Shugo Chara! – ch.14 + świąteczne gadanie o głupotach xD

Ech… naczekaliście się sporo na ten rozdział (dochodzi do tego jeszcze moja wczorajsza zmiana dysku i reinstalka systemu :/), ale naprawdę ostatnimi czasy miałam istną rzeźnię w szkole (w końcu zakończenie pierwszego semestru 3 klasy liceum, to nie byle co, bo aktualnie zostały mi tylko 4 miesiące nauki, a potem matura!). Święta to dobry okres, żeby nadrobić to co miałam zaległe… przynajmniej w pewnym stopniu ;)

Chapter 14 jest dość szczególny, ponieważ a) pracowały nad nim, aż trzy osoby (siebie już nie wliczam). Kaori dostarczyła tłumaczenie, zaś Alex i Rubi zrobiły edycję ^^ b) to jeden z moich ulubionych ;] Zapraszam do czytania!

Shugo Chara!
Tom 03 – Rozdział 04 (14)

PS: Skoro ostatnio tak wszyscy zgodnie stwierdziliście, że lubicie kiedy gadam o różnych dziwnych sprawach niezwiązanych z Japonia, to postanowiłam dać upust mojemu natchnieniu i opisać w tej notce wiele rzeczy, które nadawały by się do kategorii „inne” ;P Będzie coś o filmach, serialach, muzyce oraz grach komputerowych ;)

Download:
[Dream-Universe] Shugo Chara – ch.14 PL


W międzyczasie, kiedy będziecie sobie pobierać najnowszy rozdział pozwólcie, że rozładuje trochę moje świąteczne napięcie i podzielę się z wami moimi przemyśleniami odnośnie ogólnej egzystencji Bożego Narodzenia ;]

Najważniejszą sprawą jest to, że kompletnie nie czuję tych świąt! Budząc się w dzień Wigilii miałam wrażenie, że to kolejna sobota, podczas której mogę trochę poleniuchować i odetchnąć od szkoły. Brak śniegu i około 15 stopni w plusie też jak najbardziej nie poprawiło sytuacji. Tzn. wysoką temperaturę jestem jeszcze w stanie wybaczyć bo spacerek o północy na pasterkę w butach na wysokim obcasie zdecydowanie jest przyjemniejszy, jeśli nie trzeba się przedzierać przez hałdy białego puchu (a raczej błota-pośniegowego, ale to już pominę ;P). Sama pasterka nie zawiodła moich oczekiwań – nawet nie zdajecie sobie sprawę jaką chorą satysfakcję daje mi to, ile razy proboszcz pomylił się podczas tej mszy i zrobił z siebie idiotę przed dość sporą częścią swoich parafian ;D Widać jedna lampka czerwonego wina, którą ja się uraczyłam, dla niego była dopiero początkiem ;P

Ale dość już o tym – rok w rok jest to samo i nie wiem, czy cokolwiek jest w stanie to zmienić. Święta stają się wielką komercyjną kampanią, która ma na celu wyłudzić od nas jeszcze więcej pieniędzy i chyba tak już będzie zawsze :( Kiedy już końcem listopada widziałam w centrum handlowym ustawioną choinkę, to porządnie zaczęłam się zastanawiać, gdzie zniknęła ta magia, która kiedyś towarzyszyła Bożemu Narodzeniu? Czy to ja się zmieniłam i nie cieszę się tym tak jak wtedy, kiedy liczba moich lat ograniczała się do jedno-cyfrówki, czy też może naprawdę człowiek niszczy po kolei wszystko co ma jakąś wartość, wliczając w to nawet święta?

Nawet nie mam ochoty o tym mysleć! Nie chcę siebie i was tym dłużej dołować. Teraz bym chciała przejść do radośniejszych kwestii, albo przynajmniej do takich, które kompletnie wykraczają po za aktualny temat.

Jako, że prawie dwa tygodnie wolnego, to sporo czasu, postanowiliśmy z rodzinką obejrzeć wspólnie kilka filmów. Niestety stwierdzenie „z rodzinka” dość sporo ograniczyło nasz wybór repertuaru. Nie s-f bo tata nie lubi, nie brutalne i najlepiej bez zabijania bo mamie się nie spodoba… w takim wypadku pozostała tylko jedna opcja – komedie romantyczne! Obejrzeliśmy dwa takie cudeńka:

Brzydka Prawda – typowy przedstawiciel tego, że przeciwieństwa się przyciągają ;P Ona jest bardzo poprawną kobietką, ale nie potrafi sobie znaleźć faceta. On to facet, według którego miłość nie istnieje, „ideały” to gatunek na wyginięciu, a liczy się tylko sex. Oboje pracują w telewizji, ale za dobrze się nie dogadują. W końcu przystają na układ – jeśli Abby uda się zdobyć chłopaka z pomocą wskazówek Mike’a, to ogłoszą rozejm… każdy sobie potrafi dopowiedzieć jak to będzie wyglądało i jakie będzie zakończenie, ale muszę przyznać, że naprawdę się dobrze bawiłam przy „Ugly Truth”. Moim największym zaskoczeniem był chyba jednak Gerard Butler wcielający się w Mike’a – co jak co, ale ostatnio oglądałam z nim „Gamera” i rola w takim filmie w ogóle mi do niego nie pasowała. Okazało się jednak, że były to tylko moje urojenia bo sprawdził się genialnie ^^

Narzeczony mimo woli – taaaaa… nie potrafię przejść obojętnie obok komedyjek romantycznych, w których gra Ryan Reynolds – za bardzo lubię tego gościa ^^ (polecam film „Na pewno, być może” – okropnie przyjemny :)) Tym razem historia jest odrobinkę bardziej „nowatorska” (no powiedzmy ;P). Nasza bohaterka to wpływowa pani redaktor i… obywatelka Kanady, która nie ma wizy na przebywanie w USA. Aby ją zdobyć zmusza swojego asystenta do tego, aby się z nią ożenił – wyjeżdżają razem na weekend do jego rodziny i… znów można przewidzieć co będzie dalej xD Naprawdę ubawiłam się na tym filmie – był zabawny i okropnie sympatyczny! Zdecydowanie polecam jeśli ktoś ma zapotrzebowanie na komedie romantyczne, albo chce sprawić przyjemność mamie i puścić jej coś miłego na wieczór ^^

Jednak nie samymi filmami człowiek żyje… istnieją jeszcze seriale ;D Ja jestem ich wielką fanką i oglądałam przeróżne rzeczy od „Star Trek: Voyager”, „Gwiezdnych Wrót”, czy „Battlestar Galactici” poczynając, przez „Lost”, „Prison Breaka”, „Herosów”, a na „Merlinie”, „Legend of the Seeker” i „Eurece” kończąc ;) Tzn. było ich na pewno więcej, ale tyle pamiętam na chwilę obecną. W każdym bądź razie ostatnio znalazłam dwa nowe cudeńka, które naprawdę okrutnie mi się spodobały, a mianowicie:

Flash Forward – nagle w jednej chwili na całym świecie wszyscy ludzie tracą przytomność. Podczas tych 2 minut i 17 sekund braku świadomości, każdy z nich widzi swoją przyszłość, a dokładniej to co wydarzy się 29 kwietnia, czyli za pół roku. Policjant wróci do nałogu, z którym zerwał dawno temu, a jego żona będzie żyła z innym mężczyzną. Ktoś inny zobaczył się ze swoją córka, która była żołnierzem i została uznana za zmarłą kilka miesięcy temu, inna kobieta widzi się w ciąży mimo tego, że aktualnie nie ma nawet chłopaka. Naprawdę klimat ma fajny, a pomysł jest strasznie ciekawy. Niektórzy modlą się o to, aby ich wizje się spełniły, a inni chcą zrobić wszystko żeby nie doszło do tego co widzieli w przebłysku. W międzyczasie nasz bohater-policjant, razem ze swoim partnerem, będą starali się rozgryźć, dlaczego do tego doszło i co to spowodowało – gorąco polecam ^^ Idealny serial dla fanów zagadek, niedopowiedzeń i niezłych zwrotów akcji. Dla mnie największą niespodzianką było to, że serial jest emitowany w Polsce przez AXN z może 2-3 tygodniowym opóźnieniem w stosunku do USA. Ktoś wreszcie wykazał się refleksem ;]

Nie z tego świata – tym razem coś z innej beczki. „Supernatural”, to serial, który opowiada o przygodach dwójki braci z wszelkiej maści zjawiskami nadprzyrodzonymi, które przy okazji chcą skrzywdzić ludzi i trzeba je unieszkodliwić. Kiedy byli mali „coś” zabiło ich matkę – ojca to tak dotknęło, że postanowił wytępić całe tego typu cholerstwo z nadzieja, że znajdzie kiedyś to co odpowiadało za śmierć jego ukochanej. Wyszkolił swych synów najlepiej jak mógł, ale teraz on także zniknął, a nasi bohaterowie mając tylko siebie samych jako swoją jedyną rodzinę, postanawiają go odnaleźć. GENIALNY! Czegoś takiego było mi trzeba – niektóre odcinki potrafią napędzić prawdziwego stracha (10 ep pierwszej serii, który oglądałam wczoraj, był jak ucieleśnienie klimatu gry „Silent Hill” – ze skóry można wyskoczyć! ;]). Do tego pomijając cały lekko horrorkowy nastrój, jest to serial okropnie zabawny! Ogląda się go z wielką przyjemnością, a braciszkowie są okropnie sympatyczni :) Dzisiaj praktycznie spadłam z krzesła czytając wielką dyskusję fangirlsów odnoście tego jak Dean jest przystojny – nie przeczę, że jest fajny (mnie rozkłada jego poczucie humoru ;]), ale tamta wymiana zdań mnie rozbroiła xD

Ostatnio wkurzałam się na pewną rzecz – macie tak czasami, że jak chcecie wyśledzić jakąś piosenkę, to jak na złość w radiu, ani w TV nie traficie na jej nazwę? Mnie tak prześladował pewien utworek, który bardzo mi się spodobał, ale nie miałam jak go dorwać. Najlepsze jest to, że jak udało mi się wreszcie dowiedzieć co to, to jakby chcąc mnie wyśmiać, już wszędzie podawali jej tytuł, wykonawcę i pół godziny o niej potrafili opowiadać ;P

Piosenką, która napsuła mi tyle krwi było One Republic – All The Right Moves :)

No i na koniec zostawiłam sobie rozmowę o mojej ostatniej manii, którą możecie winić za to, że tak rzadko teraz tutaj zaglądam …ale ja naprawdę nie mogę się powstrzymać! ;)

Mówię tu o grze komputerowej, która ostatnio przypadkiem wpadła w moje łapki – RPG Dragon Age: Początek. Myślę, że jeśli powiem, iż się zakochałam, to to nie będzie przesada ;) Jasne, że jRPG są fajne, ale już tak dawno nie grałam w żadnego normalnego Role Playa, że mój umysł wprost krzyczy – WIĘCEJ! :) Rany – prawdopodobnie zachowuję się jak osoba, która przez kilka lat nie miała alkoholu w ustach, a teraz nagle dostaję go całą butelkę. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo mi tego brakowało. Stworzyć postać, pogmerać jej w statystykach, prowadzić ją przez grę wedle własnych wyborów, postępować tak jak ja sobie tego zażyczę – nie chcę być dobra, to nie jestem! Pragnę być być rycerzem w lśniącej zbroi – proszę bardzo. Historia mnie naprawdę wkręciła – wiadomo, że mamy do czynienia z „save the world”, ale podane bardzo przystępnie i jak smakowicie ;] Do tego naprawdę polubiłam towarzyszy, którzy się do Ciebie przyłączają w trakcie rozgrywki! Kłótnie Alistaira i Morrigan nie raz wywoływały u mnie uśmiech, a możliwość usłyszenia głosu Piotra Fronczewskiego jako Stena, to miód dla uszu ^^

Nasz początek jest różny w zależności od tego, jaką rasę, klasę i status społeczny postanowiliśmy wybrać na początku – jako, że mój braciszek zrobił sobie człowiek-szlachcic-wojownik, to ja dla przeciwwagi wybrałam elfkę-czarodziejkę. Myślałam sobie – tak tylko zerknę czym to się będzie różniło od jego wstępu. Jak się myliłam! Dlaczego? Bo mi się spodobało! xD Może faktycznie DA to nie gra tak wielka jak Wrota Baldura, Dolina Lodowego Wiatru, czy chwalony przez wielu Planescape: Torment, którego nie miałam przyjemności poznać, ale zdecydowanie jest to RPG na miarę studia BioWare ^^

…tak więc rozumiecie – mam świat do uratowania, a ja tu głupoty wypisuję! xD Miłego czytania SC, zaś co się tyczy przyszłych notek – w Sylwestra chcę wstawić podsumowanie roku, tak jak to zrobiłam w 2008. Miejmy nadzieje, że wena mnie do tego czasu nie opuści :)

Cheers! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 29 grudnia 2009, in Manga, Shugo Chara!, Shugo Chara! (Peach-Pit) and tagged , , , , , , , , , , , , , . Bookmark the permalink. 6 Komentarzy.

  1. Chapter SC ściągam sobie tylko po to, żeby mieć komplet na dysku, bo tyle napatrzyłam się już na to tłumaczenie, że znam je już praktycznie na pamięć.
    Za to chętnie podzielę się opinią dotycząca innych spraw, o jakich pisałaś w notce.
    Po pierwsze: święta. Chyba nikogo nie zdziwię, jeśli powiem, że w tym roku wyjątkowo również nie czułam tej świątecznej atmosfery. W wigilię obudziłam się o godzinie siódmej i przez dobre pięć minut byłam przekonana, że zaraz będę musiała jechać do szkoły. Na dodatek moja kotka się rozchorowała i zamiast cieszyć się świętami, co chwilę musiałam jeździć z nią do weterynarza. Nawet piosenek świątecznych jakoś nie miałam kiedy zgrać sobie na komórkę, choć zwykle robię to tak z tydzień przed świętami. Eh… Mam nadzieję, że w przyszłym roku ta świąteczna atmosfera jednak do nas wróci.
    Po drugie: filmy i seriale… Hmm… Co do filmów, to tutaj się akurat nie wypowiem za bardzo, bo jedyne komedie romantyczne, jakie oglądam to produkcje japońskie, ewentualnie typowe młodzieżówki i musicale (cóż, muzyka rządzi moim światem). W przypadku seriali, to za „Supernatural” miałam się kiedyś zabrać, ale jakoś ciągle nie miałam czasu. Może kiedyś… Jeśli twierdzisz, że naprawdę jest dobre… ;)
    Po trzecie: piosenka. Haha, kiedy przeczytałam, jakiej piosenki tak bardzo szukałaś, to po prostu się roześmiałam. Ale oczywiście tylko dlatego, że sama miałam podobny problem i to nawet z tym samym utworkiem. Na szczęście moja przyjaciółka mnie poratowała i rozpoznała po głosie wykonawcę tej piosenki. Odnalezienie odpowiedniego tytułu to była już tylko kwestia minut xD
    Po czwarte: Dragon Age. Ja się już od bardzo dawna w takie gierki nie bawiłam, bo po prostu mi się znudziły. Ale jak przeczytałam to, co napisałaś o Dragon Age, to aż zachciało mi się tą grę od razu włączyć i zacząć grać. Szkoda, że jej nie posiadam… Ale jakbym miała, to na pewno byłabym czarodziejką. Moja ulubiona klasa we wszystkich RPG, w jakich tylko jest dostępna xD
    Dobra, pogadałam sobie, mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię na śmierć. A teraz idę… pograć sobie w stare gierki może. O ile jeszcze uda mi się je teraz odpalić.
    Pozdrawiam ^^
    Alex

  2. No więc tak:
    Ja osobiście również nie czuje tegorocznych świąt. Nie wiem czy to dlatego, że niedawno zmarł mój dziadek z którym zawsze na wigilie było zabawnie i ogólnie fajnie się bawiłam, czy może dlatego, że w tym roku nie mam na święta żadnego z moich rodziców. To było po pierwsze, a po drugie to muszę przyznać, że też się zakochałam w tej grze. Moja drużyna składa się ze mnie, elfa wojownika, Allistaira, Morrigan i psa bojowego. Uwielbiam kłótnie tych dwoje, a pies jest przecudny (nie wspominając, że ja uwielbiam zwierzęta). Ta gra jest cudem dla wybornych fanów RPG, ale utknęłam w jednym punkcie i nie wiem co mam zrobić żeby go przejść, a mianowicie nie mogę pokonać matki lęgu…

  3. Zgadzam się z resztą ja też w ogóle tych świąt nie czułam.Mam bardzo podobnie do Rilli dzień przed świętami miałam pogrzeb cioci, i też to była moja pierwsza Wigilia bez dziadka.Ogólnie dni mijają mi bardzo szybko i muszę zrobić zielnik dla pani od biologi.Boże jak mi się nie chce. A co do Shugo chary to bardzo dziękuje za dodanie

  4. Dragon Age: trwa pobieranie xD Ale końca nie widać! Wszystkie te filmy widziałam, ale zabrakło mi tam jednego.. „Czego pragną dziewczyny”. Przez całą tą przerwę lepszego filmu nie puścili w TV. Moja siostra zawsze wchodzi na stronkę danego radia i słucha wszystkich utworków, jakie są na stronie xD W końcu się znajdzie ^^ Święta poczułam dopiero na zakupach, więc tak jak mówisz xD Chapter.. no jak zwykle fajny xD
    Pozdrawiam.

  5. kiedy nowy Chapter??

  6. Ta manga jest jeszcze aktualna?? po już końec maja a ostatni rozdział był w gródniu

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: