Archiwa blogu

Mangi z importu – cz. 4

O rany! Już nawet nie pamiętam ile to czasu minęło, odkąd napisałam część 1, 2 i 3, ale teraz zdecydowanie nadszedł czas, by powstała czwóreczka ;)

Ech… chciałabym mieć zawsze taką pobudkę jak dziś :) Po 10:00 mama wchodzi do pokoju – ja jestem oczywiście w stanie zombi, jako że poszłam spać około 3:30 xD Podnoszę niemrawo głowę z poduszki, ledwo widzę co jest przede mną (nie dość, że oczka poklejone, to jeszcze wada wzroku robi swoje ;P), a tu nagle ląduje mi na głowie kilka małych paczek i słyszę „Co? Ja mam Twoje przesyłki odbierać?”. Mój mózg od razu się włączył xD

Kto by nie chciał, żeby obudziło go morze mang, zalewające wasze łóżko? <śmiech>

Przejdźmy jednak do rzeczy – dziś bierzemy pod lupę sklep internetowy Book Depository. Zobaczmy jak to u nich wygląda z tym zamawianiem książek/mang z zagranicy ^^

Read the rest of this entry

Event – Music: SxOxU – Funny Sunny Day [ver. Jap & Ang] (Katekyo Hitman Reborn!)

Moja prośba – nie zrażajcie się do tej piosenki po pierwszych dźwiękach ;) Na początku miałam do niej lekkie opory, ale od refrenu od razu mi się spodobała ^^ Jest taka pogodna, radosna, pełna życia!

Co prawda póki co nie mam nic wspólnego z serią KHR, ale pewna osóbka ostatnio mocno od niej uzależniona, poleciła mi kiedyś ten utwór jako „lekarstwo na chandrę” – miałam bardzo depresyjny nastrój + nerwy brały nade mną górę, ale co się dziwić. Noc przed odebraniem swoich wyników matury każdy miałby lekkiego stracha ;) W każdym razie na mnie „Funny Sunny Day” podziałało jak panaceum – zaczęłam sobie nucić pod nosem „Funny day Funny face Funny place…” i jakoś tak przestałam się przejmować :)

Dziś dostajecie także bonus – zrobiłam tłumaczenie tak do japońskiej jak i do angielskiej wersji tej piosenki. Chyba odrobinkę bardziej podoba mi się translacja dżapońskiej, ale ogólnie oba teksty są ok ;] Za to muzycznie japońska all the way! Angielskiej po prostu czegoś brakuje + wokalista totalnie nie umie śpiewać po englishu… lecz mimo to ją także wrzuciłam do downloadu.

Zresztą przekonajcie się sami ;) Ja zaś wracam do czytania D.Gray-Man, który ostatnio maksymalnie mnie wciągnął ^^

Read the rest of this entry

Music: Bonnie Pink – Kane Wo Narashite/Ring A Bell (Tales of Vesperia)

Ostatnio zdecydowanie mam za dużo zajęć! ;P Najbardziej jednak dobijają próbne matury (myślałam, że tam dzisiaj umrę na tych bitych trzech godzinach pisania polskiego!), ale cóż – jakoś trzeba wytrwać. Do tego niczego bardziej nie brakowało mi do szczęścia niż jutrzejszy obowiązkowy fakultet z matmy :/ Ale dobra, już nie narzekam! Przecież w końcu jakąś godzinkę temu wróciłam z kina („Sherlock Holmes” jest genialny, a Robert Downey Jr. zrobił z naszego detektywa niezwykle barwną postać ^^ Zdecydowanie zasłużył na Złoty Glob i moim zdaniem miał rację, kiedy przy odbieraniu nagrody stwierdził, że „To oni MNIE potrzebowali do tego filmu” [oczywiście z przymrużeniem oka… jego całe przemówienie było bardzo ciekawe] :)) i mam z tego powodu naprawdę dobry nastrój ;)

Co się tyczy piosenek, już od tak dawna o nich wspominałam, że ostatnio mnie tknęło – „dlaczego by ich nie przetłumaczyć?” ;) Bardzo ciekawie porównywało mi się translacje wersji japońskiej i angielskiej – to tak, jakby mówiły o czymś podobnym, ale było to wyrażone w innych słowach ^^ Jeśli chodzi o wersję polską, to bardziej podoba mi się „Kane Wo Narashite”, ale za to kiedy najdzie mnie jakaś głupia ochota na śpiewanie, to mam niezwykły nawyk nucić sobie właśnie „Ring A Bell” – pełna symbioza ;]

A właśnie! Patrząc na tłumaczenie wariantu angielskiego możecie zobaczyć niedokładność – jakoś wolę stawiać na ładne brzmienie niż dokładny przekład. Dowodem tego np. zwrot „heads or tails”! Okropnie nie podobało mi się „głowy czy ogony”, dlatego pozwoliłam sobie na własną interpretację i tak powstały „początki czy końce” ;) Moim zdaniem od razu brzmi lepiej, a oddaje sens (głowa i ogon, jako dwa przeciwległe krańce, czyli początek i koniec, proste prawda? xD). To samo się tyczy „ups and downs” – „góry i doły” wolałam zamienić na „wzloty i upadki” ;)

Zapraszam do lektury, downloadu i ogólnie rzec biorąc – miłego dnia! ;)

Read the rest of this entry

Mangi z importu ;) – cz.3

Ale miałam dzisiaj dzień! Na ostatniej lekcji była prezentacje pewnej szkoły prawniczej (jeśli mogę to tak nazwać) – oczywiście rozmowa się przeciągnęła i mimo że urwałam się jak najszybciej się dało (czyli 10 minut po dzwonku :/), to musiałam biec na przystanek (biec na obcasach, po oblodzono-ośnieżonych chodnikach będąc dokładnym – proponuje kiedyś panom spróbować ;P)! Ale żeby to było takie łatwe! Wcześniej jeszcze trzeba było wpaść do Empiku odebrać moją paczkę, o której głębiej rozpiszę się poniżej, oraz kupić nowy komplet soczewek. Naprawdę czasami mam wrażenia, że czuwa nade mną jakiś anioł stróż bo nie możliwe, żeby człowiek miał takie szczęście – zdążyłam + kierowca z autobusu na mnie zaczekał ;)

Tym sposobem, choć po przejściach i z bolącym gardłem (nawdychałam się tyle zimnego powietrza, że szansa zachorowania wzrosła z 40 już do jakichś 70% – połowa mojej klasy jest chora i strasznie rozsiewają zarazki ;P), piszę kolejną notkę z serii „mangi z importu”. Część 1 i 2 dotyczyła korzystania z Krainy Książek, a tym razem przyjrzymy się jak wygląda cały proces w wykonaniu Empiku ^^

PS: Na chwilę obecną jestem 32 w głosowaniu na Blog Roku – niezły wynik jeśli w sumie w tej kategorii biorą udział 822 blogi ;)

Read the rest of this entry

„Gzie oglądasz…?”, czyli co zrobić, aby to pytanie już się nie pojawiało? ;P

Z reguły jestem osobą miłą i taktowną. Nie mówię tego dlatego, że mam jakieś narcystyczne zapędy, ale dlatego bo po prostu tak jest. Lubię być uprzejma – taką mam naturę… jednak wszystko ma swoje granice. Kiedy człowiek słyszy SETNY raz to samo pytanie, to nawet najspokojniejszą osobą by trafiło!

…dlatego właśnie stwierdziłam, że nie będę się już wkurzać. Poniższa notka stanie się moją odpowiedzą na wszelakie kwestie dotyczące „skąd masz napisy po polsku”, „gdzie oglądałaś to anime bo ja nie mogę znaleźć” itp.

Jest ona „głupia, ale konieczna”. Głupia, ponieważ ciężko nie zauważyć podstrony LINKI u góry bloga, ale jak widać współczesne społeczeństwo chce mieć wszystko podane na tacy i kompletnie nie chce mu się wkładać choć trochę wysiłku w spróbowanie zrobienia czegoś samemu. Konieczna… w sumie z tych samych powodów <wzdycha>

Read the rest of this entry

Mangi z importu ;) – cz.2

Jakiś czas temu pisałam o pewnej księgarni, która sprowadza książki z zagranicy i ma w swoim katalogu do wyboru wiele tytułów mang. Właśnie dziś Kraina Książek dała o sobie znać :)

Po jakichś 3 tygodniach czekania moja paczucha wreszcie dotarła! ^^ Zamawiałam z przesyłką pocztową, ponieważ nie chciałam dopłacać za kuriera – zapewne UPS sprawił by się szybciej, ale co tam!

Po usłyszeniu dzwonka do drzwi miałam ochotę udusić tego kto dzwoni i śmie mi przeszkadzać w oglądaniu siatkówki Polska – Serbia (szczególnie, że był to 3 set!), ale kiedy już zobaczyłam, że to listonosz, moje mordercze zapędy od razu zostały ostudzone ;)

Read the rest of this entry

Mangi z importu ;)

Uuuuuu znalazłam Raj!!!

Przynajmniej dla kogoś tak uwielbiającego czytać jak ja można to nazwać Rajem! Bo czy być szczęśliwym to nie tak jakby znaleźć swój osobisty Raj? Ja mój znalazłam przed chwilą i po wybuchu radości doprowadził mnie od razu do rozpaczy. Finansowej rozpaczy jeśli chcemy być dokładni…

No dobra to może powiem wreszcie o co chodzi – mam na myśli Krainę Książek ;) www.KrainaKsiążek.pl

Read the rest of this entry