Category Archives: Różne
Koniec i początek
Długo się zbierałam z napisaniem tej notki i chyba łatwo się domyślić dlaczego. Pożegnania są ciężkie, rozstania jeszcze trudniejsze… jednak kiedy dają one początek czemuś nowemu, kiedy są krokiem naprzód, a nie wstecz, wtedy człowiek mimo wszystko wie, że podjął dobrą decyzję.
Decyzją zaś jest fakt, który zapewne wszyscy przeczuwali już od dawna – z dniem dzisiejszym Dream Universe oficjalnie kończy swoją działalność.
Blog ten przeżył prawie 9 lat, wynik absolutnie abstrakcyjny, kiedy tak teraz o tym myślę. 9 lat to w końcu szmat czasu – zdążyłam z nim dorosnąć, przetrwać szkołę, studia, pójść do pracy, zmienić się po drodze z tysiąc razy, zanim w końcu dotarłam do punku, którym jest chwila obecna. Może i brzmię sentymentalnie, ale kiedy coś jest tak nieodzownym elementem twojego życia, jak ten blog był dla mnie, naprawdę trudno się nie wzruszyć przy tego typu notce. Bo jak podsumować wszystko co tu przeszłam? Chwile zabawne i smutne, wojny z jednymi użytkownikami, a przyjaźnie na całe życie z innymi? Jak to ująć w słowa i nie brzmieć, jakby człowiek za chwilę miał się rozpłakać? Ot, pytanie, na które nie znam odpowiedzi, jednak mimo melancholii i pewnego ukłucia żalu, wiem że jest to dobra decyzja.
Trzeba patrzeć w przyszłość, a ona w mojej wizji maluje się w odrobinę innych barwach, niż to na co pozwalało mi DU. Była to strona mocno ukierunkowana na konkretną tematykę, co jest bardzo dobre dla fandomu, a trochę mniej dla autora. Prawda jest taka, że po tylu latach już odrobinę zaczynało mnie to dusić. Nadal miałam multum pomysłów na teksty, ale wiedziałam, że nijak nie pasują do tego jak na przeciągu lat wykreowałam ten blog, a z lojalności dla swoich korzeni, nie chciałam tej wizji psuć. I tak, to jest ten moment, kiedy z początkowych „złych wiadomości” zaczynam zmierzać ku tym dobrym. Mianowicie ciągle kocham pisać, to się nie zmieniło i zaczynam akceptować, że pewnie nigdy się nie zmieni. Fakt ten zaś prowadzi do jasnej konkluzji – zamknęłam jedną stronę, ale cały czas chcę dalej pisać, więc… otwieram nową! Tyle że nie sama :)
Z dniem dzisiejszym startuje projekt, nad którym siedzimy z moją najlepszą przyjaciółką już od kilku miesięcy. Od zawsze chciałyśmy stworzyć coś wspólnie i wreszcie nasunęła się okazja – Lis i Wrona, bo tak brzmi szumna nazwa naszego nowego dziecka, to strona poświęcona recenzjom oraz tekstom wszelakim. Naszym zamierzeniem było narzucenie sobie jak najmniejszej liczby ograniczeń – będziemy pisać o książkach, filmach, serialach, grach, czy co tam ciekawego nam wpadnie w ręce, tudzież ślina na język przyniesie, a ja oczywiście nadal będę raz za czas wrzucać jakieś interesujące propozycje z Kraju Kwitnącej Wiśni. W zamierzeniu chciałabym wziąć co najlepsze z DU oraz obudować to nowymi pomysłami i świeżą perspektywą mojej współautorki – zafundować sobie reset i czysty start oprawiony entuzjazmem i chęciami, których od pewnego czasu zaczynało mi brakować.
Wam zaś, moi drodzy czytelnicy, chciałabym podziękować za wszystkie miesiące czy lata spędzone w moim towarzystwie. Za wytrwałość, entuzjazm i masę pozytywnej energii. Czytanie waszych komentarzy, to zawsze była niesamowita przyjemność, a za znajomości tu zawarte zawsze będą temu blogowi dozgonnie wdzięczna. Teraz zaś może odrobinkę się przebranżowiłam, ufam jednak, że czasami zajrzycie do nas pod nowym adresem i znajdziecie tam coś dla siebie, tym samym zamiast definitywnego „żegnajcie”, wolę ten wpis zakończyć pisząc zwyczajne „do przeczytania!” ^^
Zapraszam na:
https://lisiwrona.wordpress.com/
Podsumowanie roku 2016~!
Ciężko zacząć tę notkę, bo chociaż z jednej strony niby nie mogłam się doczekać, żeby rok 2016 nareszcie się skończył, to z drugiej przeleciał mi w takim tempie, że aż człowiek zaczyna się zastanawiać, czy od tej pory już zawsze tak to będzie wyglądało? Czy te 365 dni będzie mijało jak tydzień, bo żyje się od weekendu do weekendu i nie ma na nic czasu? Mam szczerą nadzieję, że nie, bo chyba nie do końca odpowiada mi taka perspektywa ;)
W każdym razie mamy początek stycznia, a więc jest to świetna okazja, żeby podsumować mijający rok i pomachać mu z radością na pożegnanie. Z radością, bo świat serio oszalał w tym 2016 – kiedy tak teraz o tym myślę, to mam wrażenie, iż wszystko się wywróciło do góry nogami. Te całe Brexity, Trumpy, imigranci, terroryzm, ludzie, którzy odeszli – chciałoby się wręcz uderzyć głową w ścianę na samo wspomnienie… ale przecież nie było tak źle? Tzn. nie, różowo też nie było lecz nie da się wszystkiego sprowadzić do negatywów. W całym tym natłoku zapominamy chociażby taką głupotę jak radochę jaką dało nam Euro i nasza reprezentacja, czy wszystkie, małe lub większe, osobiste sukcesy, które przecież każdemu z nas udało się osiągnąć i stąd też poniższa notka. Dla odmiany spójrzmy na pozytywy, bo przecież dobrych rzeczy było wiele, nawet jeśli dotyczyły tylko naszego, małego skrawka ziemi, a nie globalnej wizji świata ^^
Jako że w tym roku z samym „światem anime” nie miałam do czynienia tyle co zwykle, wpis będzie traktował ogólnie o fajnych rzeczach, na które się natknęłam – śmiało dzielcie się także własnymi odkryciami. Do tematyki wrócimy w następnym wpisie, kiedy to opublikuję zimowe zapowiedzi (chociaż w tym momencie, to będzie raczej „przegląd nowości” niż „zapowiedzi”, no ale cóż ;)).
Podsumowanie roku 2015~!
Ktoś mi kiedyś powinien krzyknąć „skończ już marnować czas na przeglądanie tagów swoich shipów na tumblrze!!”, a jestem w stanie się założyć, że pisanie notek szłoby mi wtedy znacznie szybciej ;P Ale jako że taka możliwość nie wchodzi w grę, po prostu zignorujmy mój absolutnie niewydajny tryb pracy i skupmy się na temacie dzisiejszego wpisu, którym jest nic innego, jak podsumowanie 2015! Już zwyczajowo w Sylwestra staram się umilić wam oczekiwanie na fajerwerki omówieniem co fajnego miał nam do zaoferowania mijający rok, by móc z czystym sumieniem go zamknąć oraz rozpocząć kolejny, miejmy nadzieję, jeszcze lepszy. Tym razem co prawda nie zamykam go tak do końca, bo jeszcze pojawi się wpis podsumowujący sezon jesienny, ale zróbcie mi tą przyjemność i na razie o tym zapomnijmy ;)
Całość jak zwykle przedyskutowana zostanie w formie top-ileś-tam odnoszących się do poszczególnych kategorii – od razu też zaznaczam, że opieram się tylko na tym co faktycznie obejrzałam, a więc jeśli zabrakło niektórych hitów (a mogę to zagwarantować już teraz) wynika to z faktu, iż moja lista „do nadrobienia” nadal jest dość spora. Mimo to jednak życzę miłego przeglądania moich typów i z chęcią poznam wasze zdanie na ten temat. Enjoy~!