Archiwa blogu
Soundtracki dwa… Tak różne, ale równie niesamowite!
Czuliście kiedyś, że coś jest tak dobre, że już nie może być lepsze, a później okazuje się, iż istnieją na świecie ludzie, którzy jakimś niewyobrażalnym cudem potrafią przekroczyć nawet niemożliwe granice? Yasuharu Takanashi jest tego żywym przykładem!
Choć jestem… kurcze… nie mogę już powiedzieć „nastolatką”, ale bynajmniej „osoba dorosła” też nie pasuje (;P), dlatego ujmijmy to tak – dziewczyną, która żyje w 21 wieku, gdzie ze wszystkich stron atakują mnie mainstreamowe utwory, a mimo to jestem w stanie na poczekaniu jak nic wymienić około dziesięciu kompozytorów. Moi rodzice mogą być dumni ;D Przejdźmy jednak do rzeczy – jeśli właśnie pomimo takiego środowiska, człowiek potrafi się zachwycać symfonicznymi kompozycjami, to znaczy, że albo jest jednym z niewielkiego odsetka osób na całym świecie, których gust muzyczny jest bardziej wygórowany od innych (a za kogoś takiego się nie uważam), albo po prostu owe utwory mają coś takiego, że chwycą za serce każdego.
Wierzcie mi lub nie, ale 3 OST do Fairy Tail oraz, jak do tej pory, pierwsza ścieżka dźwiękowa do Ao no Exorcist, to czysta magia zaklęta w nutach! ^^
Fairy Tail OST – soundtrack rodem z Irlandii ;]
Tak, tak, moi drodzy – pisałam na twitterze, że zabieram się za tworzenie porządnej notki, ale nie chodziło mi o dzisiejszy wpis. Tekst, o który mi chodzi ukaże się wkrótce (czytaj: kiedy go skończę i należycie dopieszczę ;]), teraz zaś przejdźmy do zapchajdziury (xD) na chwilę obecną, czyli „drobnej” gadaniny o muzyce, jednak nie muzyce ogólnie, zaś dokładniej rzecz ujmując soundtracku do Fairy Tail ^^
Dlaczego wybrałam akurat FT? Bo dzieło Pana Yasuharu Takanashi naprawdę zachwyca i obecnie piastuje u mnie miejsce na tronie tuż obok twórczości Pani Yuki Kajiury :) Powód całkiem wystarczający, prawda? :D
PS: Nie wiem czy słyszeliście, ale Fairy Tail dostało drugi sezon (a dokładniej rzecz biorąc, zostało przedłużone o kolejny rok emisji) – nawet nie wiecie jak jestem szczęśliwa, że mój poniedziałkowy shonen jednak nie zostanie zdjęty z anteny! Co ja bym wtedy zrobiła? ;) Przyzwyczaiłam się, że oglądanie tego anime stało się moim cotygodniowym rytuałem ^^
Pandora Hearts – Odcinki 21-22
Rajuśku, ale pokręcony tydzień! To mam gorączkę, która skutecznie mnie do wszystkiego zniechęca, to znów nagle ni z gruszki ni z pietruszki nie mam neta na pół dnia. Do tego dochodzą jeszcze transmisje meczów ME siatkówki, których oczywiście nie mogę przegapić bo to moja ulubiona dyscyplina sportowa (tęsknie do czasów kiedy ją trenowałam, ale było minęło :( ) i tym sposobem czasu na pisanie mam tyle co kot napłakał, a nazbierało mi się aż za dużo do powiedzenia ;)
W sumie dzisiejsza notka o Pandora Hearts zawiera spore ilości newsów dotyczących serii, tak więc starałam się ciut ograniczyć moje przemyślenia odcinkowe, aby nie zawalić was zniechęcająco ogromną ilością tekstu xD
Dwa ostatnie epizody bardzo mi się podobały – fajnie przedstawiły ważne wątki z mangi ^^ Ogromnie żałuję, że PH powoli dobiega końca – jeszcze tylko 3 odcinki przed nami… Co do notek – 23-24 będzie łączone, zaś ostatni 25 dostanie osobny tekst, w którym postaram się także zawrzeć ogólne wrażenia odnośnie całości ;) Ale teraz przejdźmy już do streszczeń ^^