Sezon zimowy ’15-16 – część 4

Hai to Gensou no Grimgar waterfall

No to jedziemy dalej, bo jeszcze sporo serii do sprawdzenia przed nami, a się strasznie z tym ślimaczę w tym sezonie! …gdyby tylko rewatch Stargate mnie tak nie rozpraszał, pewnie szło by mi szybciej, ale co poradzić – odżyła mi miłość do ukochanego serialu, wiecie jak to jest. Z niektórych rzeczy mimo upływu lat człowiek się nie wyleczy, szczególnie jak się na czymś wychował (jak to było w przypadku moim i SG1) :) Swoją drogą to tylko podkreśla dlaczego tak bardzo lubię historie o światach różnych od naszego: takimi też dwoma opowieściami zajmiemy się dzisiaj – zerknijmy na drugi sezon Akagami no Shirayuki-hime oraz Hai to Gensou no Grimgar.


Akagami no Shirayukihime - 13
TYTUŁ: Akagami no Shirayuki-hime 2nd Season

OPINIA: Od samego początku było wiadomo, że AnSh rozplanowano na split-cour, więc nie dziwi fakt, iż pierwszy odcinek „drugiego sezonu” tak naprawdę bardziej wygląda na ep ze środka serii, niż coś co można nazwać jakimkolwiek „początkiem”. Rozpoczynamy niedługo po zakończeniu wątku w poprzedniej odsłonie tytułu: Zen i Shirayuki doszli uporządkowali swoje uczucia, teraz zaś muszą zacząć myśleć „co dalej”. Odcinek najpierw serwuje przegląd bohaterów, a więc w dość luźnych sytuacjach obserwujemy co aktualnie porabiają, zaś gdy zostanie nam to już przybliżone, w końcu zaczynamy „fabułę właściwą” tego sezonu: pojawiają się starzy znajomi, brat Zena coś kombinuje, a Shirayuki znów jest na celowniku jakichś podejrzanych typków – szykuje się wątek rozgrywający na kilku frontach jednocześnie. Widać jednak zmiany w tym wszystkim w stosunku do pierwszego sezonu, przede wszystkim zaś w bohaterach. Są one dość delikatne, ale definitywnie poprzez związki, które się między nimi zrodziły, łatwo dostrzec character development: miłość Zena sprawia, że chłopak ciężej pracuje oraz ma więcej pewności siebie by walczyć o swoje zdanie, lojalność księcia i Shirayuki względem Obiego motywuje tego wolnego ducha do szukania swojego miejsca u ich boku, Mitsuhire i Kiki akceptują wybór swojego Pana i nie tyle chcą go teraz chronić, co być także wsparciem, które pomoże mu zdobyć to co chce. Jeśli chodzi o muzykę, to znów przygrywają nam disneyowskie utwory bardzo dobrze pasujące do klimatu serii, opening jednak moim zdaniem okazał się słabszy od tego z pierwszego sezonu. To samo też gryzie mnie pod względem graficznym – tła oraz kolory są przyjemne tak jak ostatnio, tymczasem gorzej wypadają postacie. O ile jeszcze jest ok, gdy na ujęciu mamy pojedynczą osobę, tak kiedy kard obejmuje już więcej bohaterów, ich twarze są często mocno zniekształcone. To nie jest jakość, której spodziewałabym się po Bones, a szczególnie już w inauguracyjnym odcinku serii. Co jak co, ale pierwsze wrażenie się bardzo liczy, nawet mając na koncie świetny sezon poprzedzający. W gruncie rzeczy czepiam się jednak niedociągnięć, a robię to głównie dlatego, że Akagami no Shirayuki-hime powoli staje się synonimem solidnego shoujo anime, a więc i poprzeczka zawieszona jest dla niego ciut wyżej niż zwykle. Nie zmienia to jednak faktu, iż spędziłam bardzo miło czas oglądając kontynuację przygód naszej energicznej farmaceutki, a że czytam mangę, już zacieram rączki na wydarzenia, które ciągle są przed nami!

WSTĘPNA OCENA: 8

Hai to Gensou no Grimgar - 01
TYTUŁ: Hai to Gensou no Grimgar

OPINIA: Mój Boże te tła!! Zanim zacznę komentować całą resztę, muszę to powiedzieć: tak piękne tła to czysty eyegasm. Absolutny i bezdyskusyjny. Grafika w tej serii jest tak nietypowa, a przez to tak urokliwa, że nie mogłam się na nią napatrzyć. Zamiast standardów, postawiono na coś wyglądającego na namalowane akwarelą: z lekkim rozmyciem krawędzi, tu i tam niedokładnymi pociągnięciami pędzla oraz jasnymi, jakby lekko rozwodnionymi barwami. Dzięki tym zabiegom świat naprawdę sprawia wrażenie rodem wyciągniętego z książki fantasy, albo gry RPG. Postacie za to mają dużo dokładniejszy, bardziej wyrazisty projekt, który wyróżnia je z tła. Niestety zachwyty nad wizualną stroną tego anime nie potrafią przesłonić pozostałych wrażeń z oglądania, będących już niestety mniej pozytywnymi odczuciami. Z żalem stwierdzam, że pierwszy odcinek Grimgara był zwyczajnie nudny. Wprowadzenie do historii jest mega wolne, a całość dość… mdła. Ot, grupka nijakich bohaterów (z amnezją) zostaje przeniesiona do innego świata, poznają rządzące nim zasady, po czym postanawiają się „podlevelować”, żeby jakoś przeżyć. Odcinek mija na oglądaniu jak dostają w tyłek od zwykłego goblina (choć ta część akurat jest ok, bo żaden z do tej pory wypuszczonych tytułów w stylu „przeniesiony do świata gry” nie pokazywał tego wczesnego stanu przygody, kiedy Twój avatar jest słabą dziadygą), jedzą, podróżują, znów jedzą, stwierdzają, że nie pokonają tej grupki mobów, na którą się natknęli i… tak się ep kończy. Lekko mówiąc, aż miałam ochotę zapytać „…to wszystko?”. Pilot jest tak zrobiony, iż nic w sumie nie zachęca nas do dalszego oglądania, bo tak po prawdzie spędziłam te 25 minut właśnie na niczym. Nic mnie nie rozbawiło, nic nie zainteresowało, nic nie wciągnęło. Ładnie się na to patrzyło, ale to trochę za mało, żeby zrobić furorę. Muszę też dodać, że choć jestem fanką Hosoyana, nie do końca pasuje mi jako flegmatyczny MC Grimgara. Do tego trudno wyczuć co ma być osią tej serii. Tajemnicza amnezja? Wątki dojrzewania i zdobywania doświadczenia w nowym świecie? Relacje między postaciami? Z każdego z nich dałoby się coś wysupłać (plus jest w tym potencjał), ale jak do tej pory seans wzbudza tylko irytację przez niewykorzystany potencjał. Szczególnie jest to widoczne w dialogach – przecierałam oczy ze zdumieniem, kiedy widziałam jak jedna z dziewczyn się rozpłakała, bo uważa, że jest gruba (już pomijam obrażającego ją wcześniej, denerwującego „kolegę z grupy”). Eeeeeee… laska, jakby masz amnezję i wylądowałaś w rzeczywistości, w której bardzo łatwo możesz zginąć na tysiąc różnych, zapewne bolesnych sposobów… nie wydaje Ci się, że masz ważniejsze problemy? Niby seria chce pójść w realistyczne podejście do tematu, nie ma efektu „wow, mogę być bohaterem, świat fantasy rządzi, hip hip hurra I’m going on an adventure Bilbo style~~!”, gdyż zastąpiony jest ogólnym zamieszaniem, wątpliwościami czy niepewnością odnośnie przyszłości, a z drugiej strony wplata w to durne akcenty jak bezsensowne dialogi albo fanservice. Dziwiła mnie też ta obojętność na nową sytuację okazywana przez postacie w czasie teraźniejszym. Statyczność, stagnacja, nuuuuda! To nie jest coś co oczekuję od przygodówki w klimatach magii i miecza.

WSTĘPNA OCENA: -6

Cheers~! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 18 stycznia 2016, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged , , , , , , , , . Bookmark the permalink. 7 Komentarzy.

  1. Widzę, że nie tylko mnie Grimgar wynudził.
    Zgadzam się ze wszystkimi zarzutami – to jest może i ładne, ale strasznie miałkie i powoduje ziewanie, a ten fanserwis w postaci pogaduszek i wypiętych pośladków stają się przez to trochę irytujący.
    Mam jeszcze swoją uwagę – przy całej atrakcyjności pomysłu „przeniesieni do świata rodem gry RPG” to moim zdaniem jest bardzo trudno porządnie go zrealizować. Kocham te wszystkie cliche z gier – klasy postaci, expienie, sprzedawanie loota, armie potworów 10 metrów za miasteczkiem. Ale gdy ktoś próbuje to racjonalizować i szukać w tym realizmu to nader często wychodzi nieco żałośnie. Grimgar właśnie zaserwował mi taki info dump, który ma mi „na zdrowy rozsądek” wyjaśnić dlaczego grupa postaci podzieliła się klasy by mieć dobry setup do lochów, a potem łazi po lesie specjalnie szukając guza. Nie, dziękuję.
    Ale ciągle jest śliczne.

    • Szczerze mówiąc nie wiem czy ktoś był w stanie się nie wynudzić na tym pierwszym epie – ja rozumiem pomysł „realistycznego” i spokojnego podejścia do historii, ale jednocześnie wszystkie seriale/filmy/książki pokazują, że potrzeba coś, co widzem by w jakimś sensie wstrząsnęło, żeby przyciągnąć jego uwagę. Za to Grimgar okazał się zwyczajnie nudny. Na szczęście jednak drugi odcinek to już zdecydowanie krok na przód i osobiście chcę jeszcze dać mu szansę.
      Co zaś się tyczy Twojej dygresji, to jest w tym racja. O ile jeszcze ten motyw wychodzi sympatycznie w komedii, jak DanMachi, tak przy serii poważniejszej może wzbudzać unoszenie brwi. Co prawda uważam, że dałoby się to dobrze zrobić, jednak chyba jeszcze nie było anime, które dorównałoby moim wyobrażeniom – SAO było blisko, szczególnie w książkach, ale tylko dlatego, że nie kryli się z motywem „przeniesieni do świata z gry”. Grimgar za to nie chce się do tego przyznać, jednocześnie racjonalizując wątki RPG – jak na tym wyjdą na dłuższą metę jeszcze się okaże.

      Pozdrawiam :)

  2. grimgar może się jeszcze rozwinąć ale pewnie gdzieś w 3 odcinku bo drugi przewiduje jeszcze będzie wprowadzeniem do świata w którym biedaków wrzuciło xD

    • Miałeś nosa :) Definitywnie drugi odcinek okazał się krokiem w dobrą stronę – mam nadzieję, że do 3 uda się w końcu Grimgarowi ustalić, czym tak naprawdę chcę być oraz wysilić na tyle, żeby owe „coś”, okazało się dobre :)

  3. O Grimgarze to trzeba poczytac, bo ponoc to ma byc powazna seria. Np to nie jeat swiat gry,wiec cos takiego jak levelowanie nie istnieje, a po drugie podobno niektorzy z nich pogina,wiec jest na co czekac. A drugi odcinek uwielbialem, ta ich reakcja po osiagnieciu celu byla moim zdaniem naturalna.

    • Tak tak, czytałam różne opinie względem light novelki i głównie przez nie byłam tak zaciekawiona tym tytułem, jednak ciągle obstaje przy zdaniu, że pierwszy odcinek rozczarowuje (takie prawa rządzą pierwszymi wrażeniami – nie zawsze pokryją się z tym, co będę miała do powiedzenia po ostatnim odcinku, ale właśnie w tym tkwi cały urok). Nie było w nim nic per „poważnego”, zamiast tego poszedł w płytkie dialogi i nudny rozwój wydarzeń. Dałam jednak szansę drugiemu epizodowi i muszę przyznać, że był duuuuużo lepszy od pilota serii. Budowanie dramaturgii, momenty wyciszenia – tam w końcu to grało tak, jak powinno. Gdyby tak wyglądał start Grimgara, moja początkowa opinia byłaby na pewno mniej krytyczna, jednak na chwilę obecną po prostu się cieszę, iż tytuł ten idzie w dobrą stronę. Mam też nadzieję, że utrzyma tę tendencję i faktycznie z epizodu na epizod okaże się co raz lepszy.

      Pozdrawiam!

  4. Akagami no Shirayuki-hime 2nd Season – drugi sezon Akagami… po prostu uwielbiam ten tytuł.

    Hai to Gensou no Grimgar – bardzo mi się ten tytuł podoba. Seria bardzo wolno się rozwija, ale zawsze się coś dzieje, a ja lubię tak wolno rozwijającą się akcją. Martwię się tylko tym, że ta seria ma mieć tylko 12 odcinków. Zaletami serii jest bez wątpienia klimat, bardzo ciekawie jest przedstawiona walka o życie oraz ładna grafika i muzyka. Wadami są sami bohaterowie, bardzo stereotypowi. Jednak można ich polubić. Fajnie jest oglądać jak bohaterowie powoli stają się silniejsi i lepiej współpracują. Ten tytuł jest jak dla mnie w czołówce tego sezonu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: