Sezon jesienny ’15 – część 5

Dance with Devils - 02 top

Powoli powoli finishujemy. Cieszy mnie to, bo serie za niedługo będą dobijać do półmetka, a ja tu nadal Pierwsza Wrażenia piszę :P W każdym razie dzisiejsze propozycje to dziwna mieszanka gatunków – zerknijmy na Dance with Devils, sequel Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen oraz Tantei Team KZ Jiken Note.


Dance with Devils - 01
TYTUŁ: Dance with Devils

OPINIA: Podchodziłam do tej serii z oczekiwaniami na poziomie DiaLovers, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to w ogóle nie ta sama liga! Z ręką na sercu: Dance with Devils jest dobre. Serio, nie nabijam się z was. To oryginalne otome (które, jak już zapowiedziano, i tak zostanie przerobione na vn-kę; zresztą co się dziwić, skoro tytuł ten aż się o to prosi swoją konstrukcją) może i nie brzmi z opisu zbyt atrakcyjnie (a raczej: za bardzo kojarzy się ze wspomnianym Diabolik Lovers), ale wierzcie lub nie, udaje mu się dodać charakterku do wyświechtanych cliché, gwarantując całkiem niezłą zabawę przy oglądaniu. Najważniejsze: główna bohaterka ma osobowość!! Nie popychadło, nie ciepła klucha – to konkretna dziewczyna, która złości się kiedy zostaje oskarżona o coś głupiego, potrafi podziękować, gdy zostaje jej udzielona pomoc, zaś w sytuacji kryzysowej, wykazuje odpowiednią ilość zdrowego rozsądku, żeby zadzwonić po policję. Ja wiem – to nie brzmi nadzwyczajnie, ale pamiętajmy, że mówimy o heroinie otome – ten typ ma w zwyczaju rozwijać się pod stopami jak dywan i zapraszać wszystkich, żeby ją podeptali, więc taka normalna/ludzka Ritsuka naprawdę robi w tej sytuacji spore wrażenie. Faceci to natomiast standardowa mieszanka charakterów, seria jednak póki co zdaje się skupiać na stoickim Remie. Fun fact: czerwonowłosy przystojniak z plakatu, to nie kolejny kawaler do wzięcia, a brat naszej MC (jakoś przy zapowiedziach nie zauważyłam, że mają to samo nazwisko ;P). Gdyby zaś nieźle zarysowana fabuła oraz zaskakująco rozsądne postacie wam nie wystarczyły za rekomendację, dorzućmy element, który mnie osobiście absolutnie kupił (bo jest tak nietypowy): słowo „taniec” w Dance with Devils nie jest przypadkowe, bo uwaga uwaga, mamy tu do czynienia z musicalem! :D A co ciekawe, piosenki są naprawdę dobre! Utwór otwierający to świetny, mroczny chórek, późniejsza balladka Ritsuki brzmi niczym numer z bajki Disneya, a j-pop w wykonaniu panów potrafi rozbawić. Z jednej strony niby pomysł abstrakcyjny, ale z drugiej nieźle pobudza ciekawość – aż człowiek czeka kiedy znów zaczną śpiewać i tańczyć. Definitywnie anime to okazuje się zaskoczeniem na mojej liście i bez dwóch zdań będę je oglądać dalej. Ostatni raz tak pozytywne odczucia oglądając reverse haremówkę miałam przy Kamigami no Asobi, a to było jakieś półtora roku temu… ^^”

WSTĘPNA OCENA: 7+

Seraph of the End S2 - 01
TYTUŁ: Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen

OPINIA: Owari no Seraph i ja to bardzo burzliwy związek – wręcz bym powiedziała, podręcznikowe love-hate. Z jednej strony zachwycam się muzyką (chociaż w tym sezonie opening jest absolutnie okropny – piszczenie wokalistki fripSide to nie moja bajka) i grafiką (powiem to po raz setny: TE TŁA!! *______*), ale z drugiej strony bohaterowie potrafią być irytujący (Yuu = podręcznikowy przykład nadgorliwego, shounenowego MC), a całość chce pozować na większą dramę niż jest w rzeczywistości. Sęk jednak w tym, że całkiem fajnie mi się to-to oglądało (to dobra seria, tyle że nie tak ajhfkadwhk-AWESOME!!! jak ją ludzie pisali), więc postanowiłam sprawdzić także sequel, bo (jak lubię mówić) tzw. „syndrom Aldnoah.Zero” jest w niej silny = głowy nie urywa, ale przyjemnie się na to patrzy. Powyższa opinia jednak odnosi się do pierwszego sezonu, gdyż drugi zdaje się korygować niedociągnięcia poprzednika. Poczynając od sporej zmiany w zachowaniu głównego bohatera (więcej w nim rozsądku i ogólnego myślenia), a na prowadzeniu fabuły kończąc (osobiście lubię motywy „nie wiadomo już kto kręci na czyją stronę”; plus bardziej skupiamy się tu na tajemnicach, a mniej na sztucznych dramatach), jednocześnie zachowując wysoką jakość wizualno-dźwiękową. Faktycznie chce mi się oglądać dalej, dowiedzieć co się stanie i to nie tylko przez wzgląd na mojego ulubieńca, mendę Gurena, ale także resztę bandy – zyskują oni w tej serii jakiś taki team spirit, którego wcześniej brakowało. Rozwinęli się tak pod względem charakterów (łatwiej ich polubić) oraz umiejętności – czego tu chcieć więcej? Wampiry kombinują, ludzie kombinują, przyjaciele są wrogami, wrogowie przyjaciółmi. Póki co nowy Seraph spisał się, na nowo pobudzając moją ciekawość odnośnie tego tytułu. Byle ta tendencja się utrzymałam, a całość okaże się naprawdę solidną serią akcji.

WSTĘPNA OCENA: -7

Tantei Team KZ Jiken Note - 01
TYTUŁ: Tantei Team KZ Jiken Note

OPINIA: „Ekipa Detektywów KZ” to ekranizacja popularnych, dziecięcych książek detektywistycznych i jak można się po takiej zapowiedzi domyślać, sprawy, z którymi zmierzą się nasi bohaterowie, raczej będą obracać się wokół problemów życia codziennego, a nie morderstw czy innych przestępstw rodem z powieści Agathy Christie. Bardziej Hyouka niż Shinrei Tantei Yakumo albo choćby Gosick. Moje pierwsze zaskoczenie to fakt, że odcinki tej serii będą miały zaledwie po 10 minut. To trochę mało na dobre rozwinięcie tajemnicy, dlatego, jak widzę, pierwszy wątek został podzielony na kilka epizodów. Sam nasuwa się wniosek, iż chyba lepszym rozwiązaniem byłoby oglądać ten tytuł na raz w większych ilościach. Szczególnie, że pilot jedynie zdąża przedstawić postacie, co nie jest zbyt emocjonującym startem. Całościowo jednak anime to nie robi złego wrażenia choć jest bardzo stonowane pod każdym względem: kolorów, prostego projektu postaci, delikatnych teł, etc. Bohaterowie mieli póki co za mało czasu żeby błysnąć, ale Aya przejawia potencjał na sympatyczną protagonistkę. Zastanawia mnie też ile będzie w tej serii faktycznej burzy mózgów oraz rozwiązywania zagadek, a ile elementów obyczajowych, na których póki co się skupiliśmy. No cóż, na 99% leci do on-hold i nadrobię kiedyś jak najdzie mnie ochota, bo mimo ogólnego uczucia „niczym się to-to nie wybija”, z nieznanych przyczyn przyjemnie mi się Tantei Team oglądało ^^

WSTĘPNA OCENA: 6

Cheers~! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 19 października 2015, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged , , , , , , , , , . Bookmark the permalink. 10 Komentarzy.

  1. patrzę na ten kadr z owari i jakbym widział postaci z kilkuset serii co najmniej xDD

    • Patrzę na ten kadr i moim głównym przemyśleniem jest fakt, że postacie mają ładne profile w tej serii xD No ale nie dziwię Ci się – jakby nie patrzeć jest to dość standardowy shounen.

  2. Serio Dance with Devils nie jest złe? To może popatrzę sobie, uwielbiam musicale i muzyczne anime :P

    • Serio serio! Sama jestem w szoku z tego powodu xD Główna dziewczyna MA MÓZG, a całość o dziwo jest ciekawie pomyślana, plus ten cały motyw musicalu to coś nietypowego. Jak dla mnie jedno z zaskoczeń sezonu, bo spodziewałam się tragedii rodem z Diabolik Rapists :P

  3. „Dance with Devils” – nie znoszę anime o idolach (to całe anime o tej grupce chłopaków z jakiejś akademii muzycznej… rozryczałam się oglądając jak wywijają przed wejściem do szkoły – to nie ma moje nerwy, naprawdę…), więc kiedy zobaczyłam jak główni bohaterowie sobie podśpiewują albo tańcują to byłam w niemałym szoku. Ale! O dziwo coś mnie do tej serii ciągnie, a te motywy musicalowe są wręcz komiczne, więc obejrzę chociażby po to, żeby się wychillować i odmóżdżyć w środku tygodnia ;p A co do brata głównej bohaterki: Dam sobie rękę uciąć, że nie są rodzeństwem z krwi i kości, a czerwonowłosy bishounen jest synem siostry jej matki (też miała czerwony włosy xd). W związku z tym tak łatwo nie wyrzucałabym go z grupki potencjalnych „obiektów miłosnych”, choć jeśli już, raczej będą to jego głęboko skrywane uczucia względem jego niedoszłej siostrzyczki. Ale to tylko takie moje przypuszczenia, więc będę miło zaskoczona, jak faktycznie okaże się to nieprawdą ;)
    „Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen” – tak jak piszesz: seria nieidealna, posiada dużo aspektów do poprawki, ale mimo wszystko oglądało się przyjemnie i ma się ochotę na więcej (z dużymi nadziejami na lepszy rozwój akcji, bo pierwszy sezon mnie pod tym względem nie zachwycił, a już na pewno nie na początku). Guren… Ja go nie lubię XD Denerwuje mnie i będzie się musiał naprawdę postarać, żeby zdobyć moją sympatię ;p
    „Tentei Team KZ Jiken Note” – jak już oglądać coś o tajemnicach, to raczej wolę te poważniejsze tematy, także odpuszczam ;)
    Pozdrawiam
    Kusonoki Akane

    • Hahahahha a widzisz – ja mam dużą tolerancję na głupotę i lubię takie wariactwa oglądać, żeby się właśnie pośmiać xD Ale co racja to racja – Taniec z Demonami jest dużo lepszą pozycją z tych dwóch (tu chociaż są jakieś pozory powagi). I proszę Cię, nie niszcz mi resztek nadziei, że w końcu jakaś seria nie wyleci z „tak naprawdę nie jesteśmy rodzeństwem”! Bo Twoja teoria brzmi tu aż nazbyt prawdopodobnie ;)
      Tak, akcja w pierwszym sezonie Owari była jakaś taka chaotyczna i ogółem mało ciekawa, plus bohaterowie mnie denerwowali – sequel zrobił pod tym względem naprawdę spory krok do przodu. Haha to ja znów uwielbiam postacie-mendy – dobrze to ujęli kiedyś na tumblrze: „the biggest trash, yet ironically my favourite character”. Na mnie działa w 99% ;]
      Pozdrawiam ^^

  4. Po Dance With Devils nie spodziewałam się praktycznie niczego, a tu takie zaskoczenie! Chyba jednak na to zerknę, choć wolałabym nie dokładać sobie kolejnej serii do oglądania… Tła w Owari naprawdę świetnie się prezentują. Tantei Team raczej sobie podaruję. ;)

    • Sprawdź sprawdź! :D Chyba główną zaletą tej serii jest właśnie to, że wszyscy mieli wobec niej tak słabe oczekiwania, a okazała się naprawdę sympatyczna ^^ Plus jest niebotycznie zabawna, jak nagle zaczynają śpiewać (chociaż pod tym względem nie przebiją abstrakcji ze Starmyu XD)

  5. Dance With Devils obejrzałem przypadkiem i nie żałuje. Piosenki są fajne i można się też pośmiać.
    Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen pierwszy sezon był ciekawy ale sądzę, że dopiero teraz rozpocznie się prawdziwa akcja.

    • Fakt, że nawet facet jest w stanie oglądać Dance With Devils, tylko podkreśla jak zaskakująco sympatyczna seria z tego wyszła :)
      Seraph się pozytywne rozkręca – pierwszy sezon nie wykorzystał potencjału, ale drugi definitywnie daje radę!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: