Podsumowanie roku 2014~!

anime happy new year 2015

Wyrobiłam się! A trochę się o to bałam – cóż, nowy rok przywitam w tym samym stylu co zawsze, czyli zabiegana i robiąca wszystko na ostatnią chwilą ;) Ot, jak całe moje życie :D

Koniec jednak o mnie, bo nie to jest tutaj ważne – porozmawiajmy o was drodzy czytelnicy. Jak mijają wam święta? Czy zawitał do was śnieg i mróz? A może spędzacie swoje chwile wolności i lenistwa w cieplejszym klimacie niż pod kocykiem i z kubeczkiem gorącej herbaty? Mam szczerą nadzieję, że korzystacie z przerwy świątecznej jak najlepiej ^^

By umilić wam czas oczekiwania na ostateczne odliczanie i fajerwerki witające rok 2015, rzućmy ostatnie spojrzenie na to co zostawiamy za sobą. Co takiego się działo w dwa lata po końcu świata? O dziwo naprawdę dużo! :) Podsumujmy więc 2014 corocznym rankingiem zwycięzców kilku kategoriach od najepszego openingu zaczynając, a na najlepiej serii roku kończąc – zapraszam!

Opening:

Większość wpadających w ucho cudeniek urodziła jesień – bezapelacyjnie najlepszy sezon tego roku:


SiM – „EXiSTENCE” – Shingeki no Bahamut: Genesis

Piosenka, którą teraz już zawsze używam, gdy ktoś ze znajomych poprosi „Ty! Podeślij mi coś z tej japońskiej muzy, bo chcę posłuchać jak to brzmi!” ;) Lekko mówiąc każdy spodziewa się piszczących dziewczynek, a dostaje – cóż, sami widzicie. Porządny kawałek ostrej muzyki, który nawet u mojego brata wywołał kiwnięcie aprobaty :) Z innych ciekawych piosenek roku mamy np. ładny damsko-męski utworek Goose houseHikaru nara” [Shigatsu wa Kimi no Uso], dynamiczny opening do Noragami, w którym kochałam się już od trailerów do anime (Hello SleepwalkersGoya no Machiawase„), czy też instrumentalny utwór Kunihiko RyoAkatsuki no Yona” z anime o tym samym tytule, pokazujący, że nie trzeba japońskiego popu, by zrobić dobrą czołówkę ;P Stawkę zaś zamyka zagrzewające do boju „Imagination” od SPYAIR (Haikyuu!!) Ale swego czasu katowałam tą piosenkę!

Ending:

Tu już różnorodnie, jednak co mnie denerwuje – czemu większość piosenek mi zjadły copyrightsy??? Idź do diabła youtubie :/

FLOW x GRANRODEO – „7 -seven-” – Nanatsu no Taizai

Oczywiście GRANRODEO, bo kto nie kocha Kishou Taniyamy? Świetny, rockowy wokal i świetna kolaboracja z FLOW ^^ Było jednak jeszcze kilka innych interesujących utworków w roku 2014 – z poważniejszych propozycji na pewno muszę wymienić „aLIEz” skomponowane przez Hiroyukiego Sawano (śpiew – [nZk]:mizuki), czyli piosenkę z absolutnie śmieciowym tekstem, która wpada w ucho jak mało co, niestety nie mam wam jak pokazać samego endingu, bo w wersji filmikowej zapadł się pod ziemię.
Poczuwam się także do przypomnienia dwóch śmiechowych perełek, czyli boysbandowego utworu zamykającego Kamigami no Asobi („REASON FOR…” wykonywane przez seiyuu serii), przy którym początkowo miałam ochotę wyrzucić monitor przez okno, zaś później niezdrowo wkręciło mi się w głowę oraz „Zecchou DAYBREAK” kapeli ULTRA-SOULS (znów śpiewa Taniyama, plus kilku innych seiyuu, m.in. mój ukochany Tatsuhisa Suzuki :D) stworzonej na potrzeby rąbniętego, muzycznego anime Bakumatsu Rock ;)

Bohater:

handa seishuu
Seishuu HandaBarakamon

Tutaj walka była wyrównana, ale gdy przemyślałam sprawę, dość łatwo doszłam do wniosku, że podium należy się jednak życiowej sierotce i zapalonemu kaligrafowi w jednym, czyli „Sensei” Handzie :D Wariat dość łatwo podbił moje serducho swoim zagubieniem w świecie prowadzącym go od jednej dziwnej sytuacji do drugiej, przy okazji fundując mi całą masą szczerego śmiechu ^^ Po piętach jednak deptał mu Favaro Leone z Shingeki no Bahamut: Genesis, czyli piękny okaz antybohatera :) Menda i oportunista, ale tak sympatyczny, że nie da się mu nie kibicować! Trzecie miejsce zdobywa pseudo-samurai Tenka Kumoh z Donten ni Warau. Ryczałam przez tego idiotę! Jeśli to nie jest powód, żeby go tu umieścić, to już nie wiem co miałoby nim być ;)

Bohaterka:

rin tohsaka
Rin TohsakaFate/stay night: Unlimited Blade Works

Po damskiej stronie królują silne kobietki, jednak pierwsze miejsce zajmuje bezapelacyjnie moja ulubiona tsundere ^^ Rin to postać z jednej strony stereotypowa, z drugiej nie popadająca w przesadę. Umie sobie radzić, jest pewna siebie, ale nie perfekcyjna, szczególnie kiedy trzeba rano wcześnie wstać :) (jak bardzo ją rozumiem pod tym względem!) Z innych interesujących dziewcząt, mieliśmy też w tym roku lubiącą gubić swoje ciało Hiyori Iki z Noragami – nie lekceważyłabym jej, skoro potrafi ustawić do pionu nawet tak walniętą istotę jak Yato :D Nie da się też zapomnieć Nike Remercier z Soredemo Sekai wa Utsukushii, która to stopiła serce małego tyrana piosenką przywołującą deszcz ^^

Seiyuu:

Jedno jest pewne – Takahiro Sakurai był w tym roku wszędzie!! Już samej jesieni grał/gra chyba dosłownie w każdej serii którą oglądam. Jest to równie szalone (pracoholik!!), co niesamowite :)
Dodatkowo biję także pokłony Daisuke Ono, bo Handa z Barakamona w jego wykonaniu, to w moich uszach były wyżyny voice actingu! *___*
Jeśli zaś chodzi o „nowe odkrycia”, to dla mnie jest to Tomoaki Maeno – nigdy wcześniej nie zwracałam na niego uwagi (a gra chociażby Naotsugu z Log Horizon) chociaż ma już nawet całkiem obszerną „filmografię”, ale teraz totalnie zakochałam się w jego Haku z Akatsuki no Yona! Brzmi tam tak naturalnie, jakby się urodził do tej roli ^^ Definitywnie będę od teraz wyczulona na tego pana :)
Także Kaito Ishikawa kontynuuje swoją dobrą passę – dostaje coraz więcej głównych ról (Tobio Kageyama, Logix Ficsario, Tigrevurmud Vorn, Nine) i z uśmiechem spoglądam w „przeszłość”, kiedy to wspominałam przy okazji Suisei no Gargantia o nowym, młodym seiyuu, który błyszczy jako Ledo :)

Soundtrack:

Bezapelacyjnie ostatnie miesiące należały do Taku Iwasakiego – zrobił OSTy do 3 serii, które oglądałam w tym roku i każdy z nich jest niezwykle unikalny, jednocześnie mający tą specyficzną nutkę nieidentyfikowalnego „czegoś”, co pozwala bez problemu rozpoznać, że przyłożył do nich rękę :)


Noragami OST – Taku Iwasakiego

Noragami to rytmy dziwne, pewnie można by je nawet zaklasyfikować jako „etniczne”. Połączenie tego z dobrze dobranym bitem tworzy mieszankę, którą słucham bardzo często, jednak muszę przyznać, że nie nadaje się ona jako podkład do np. nauki, ponieważ zamiast się skupić, człowiek zaczyna bujać się na krześle w rytm muzyki – przynajmniej taka jest moja reakcja gdy tylko słyszę „Delivery” :) A np. „Lurk in the Dark” wywołuje jakiś taki podświadomy niepokój, nie sądzicie?


Wyróżnienie natomiast dostaje soundtrack do One Week Friends – ile ja się naczekałam, aż on w końcu wyjdzie! Wszystko po to by dorwać w moje ręce powyższą piosenkę! Nie wiem co ona takiego w sobie ma, ale porusza we mnie dokładnie te struny, które powinna – kilka dźwięków i jestem w innym świecie. Za OST odpowiada Nobuko Toda – Pani totalnie nowa w przemyśle anime, jednak jeśli tak zaczyna, to oczekuję od niej wielkich rzeczy!

Grafika:

fsn01fsn02fsn03fsn06fsn07fsn09fsn10fsn12fsn13

Przeglądając ostatnio jakieś forum na MALu znalazłam bardzo adekwatne zdanie do tej kategorii. Mianowicie oceniać grafikę można różnie – 3/10, 7/10, czasami wręcz 10/10 – ale są takie serie, gdzie jedyną słuszną notą jest ufotable/10 :) Studio to od lat znane jest z niesamowitej jakości swoich tworów, gdzie animacja (szczególnie scen walki w seriach akcji) to istne fajerwerki, a tła miejscami sprawiają wrażenie wręcz fotorealistycznych i tak też jest w przypadku Fate/stay night: Unlimited Blade Works. W tym roku jednak ekipa z ufostołu miała sporą konkurencję, ponieważ MAPPA, której Cygames dało wolność twórczą i nielimitowany budżet sprawiła sporą niespodziankę serią Shingeki no Bahamut: Genesis, gdzie cały styl graficzny odchodził od japońskich standardów (anime było bardziej zachodnio-klimatyczne), a postacie ruszały się z niesamowitą gracją (scena tańca w bodajże drugim odcinku była cudowna!). Malutkie wyróżnienie dostanie także Shaft, ponieważ wbrew wielu opinii, mnie akurat ich lekko nietypowa realizacja Nisekoi ogromnie przypadła do gustu! ^^

Anime:

Tam-ta-da-DAM~! Kategoria na którą w pewnym sensie wszyscy czekali, jednak biorąc pod uwagę moje gusta i przewidywalność, nikogo raczej moim wyborem nie zaskoczę :)

haikyuu anime
Raz – siatkówka; dwa – sportówka; trzy – przystojniaki; cztery – siła przyjaźni. Tyle mniej więcej mi wystarczyło :D Anime bardzo ładnie zrealizowane, z dobrze dobranym soundtrackiem, nie popadające w przesadę (żadnych super mocy) i tak niezwykle motywujące, że człowiek chce krzyczeć do monitora, a jednocześnie chwycić piłkę, wybiec na boisko i pograć samemu. Haikyuu!!, to sportowe anime, zrobione jak należy ^^
Drugie miejsce otrzymuje wspominany już dzisiaj wielokrotnie Shingeki no Bahamut: Genesis. Czarny koń roku 2014. Nikt się po tej serii niczego nie spodziewał, a jedyne emocje jakie wywoływała, to skojarzenie tytułu z Shingeki no Kyojin. Tymczasem okazało się, że rezultat końcowy można stawiać na piedestale wśród śmietanki anime akcji i pokazywać na nie palcem: „tak się robi dobre przygodówki!!”. Dużo dobrej zabawy, świetne postaci i cudna realizacja. Brawo!
Na ostatnie miejsce podium wdrapały się natomiast ex aequo Barakamon oraz Gekkan Shoujo Nozaki-kun – dwie najlepsze komedie roku, przy których dosłownie piałam ze śmiechu! :D Jeśli coś mi ma rozjaśniać dzień, to właśnie w taki sposób – bez opierania komedii na goliźnie i chamskich dowcipach, a zamiast tego parodiując świat i stereotypy w smaczny sposób :)

Manga:

To nie był dla mnie rok mang. Po zakończeniu odpowiednich anime zabrałam się za Nisekoi (które niestety im dalej się czyta, tym bardziej traci urok – aż chciałoby się potrząsnąć autorem, żeby w końcu ruszył do przodu „główną fabułę”) oraz Noragami (cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Oryginał jest o wiele lepszy od ekranizacji i definitywnie spodoba się fanom shounenów z wątkiem miłosnym ;3), zaś z polskich wydań dozbierałam i doczytałam Dengeki Daisy, które oficjalnie zostaje moim ulubionym shoujo wszech czasów :D Poza tym jednak nic innego szczególnie nie zapadło mi w pamięć… nic oprócz największego, mangowego wydarzenia roku oczywiście ;) Czytałeś, nie czytałeś – to nie ma znaczenie. Serię tę zna każdy – Panie i Panowie, po 15 latach i 700 rozdziałach, skończyło się Naruto! [tak, pod spodem są spoilery do fabuły i zakończenia]

naruto manga

Moja przygoda z tą serią była niczym jazda po wertepach (plus wypadłam z toru 60 rozdziałów przed końcem, które to potem maratonowałam). Średni początek, świetna arc z egzaminem na Chuunina, a potem kolejno trochę słabszych chwil przeplatanych naprawdę dobrymi i zapadającymi w pamięć momentami (trening z Jiraiyą, śmierć Asumy, walka z Painem, Gaara in general!). Wszystko byłoby ok, gdyby nie ostatnia, wojenna arc, która trochę zabiła całość, bo była definitywnie za długa i gdzieś po 1/3 ciągnęła się jak flaki z olejem. O co natomiast czepiali się fani po zakończeniu? Nie o wyciągniętego nie powiem skąd final bossa (bossicy?), nie o odpuszczenie wszystkiego Sasuke, choć należało mu się więcej, niż strata ręki. Nie. Wojna, tym razem internetowa, trwająca ładny miesiąc po ostatnim rozdziale dotyczyła ostatecznych shipów. Nawet nie wiecie jaki miałam ubaw siedząc przed tumblrem – tylko popcornu mi brakowało :P Choć może też jestem niesprawiedliwa, bo akurat wspierałam końcowy układ – zawsze lubiłam NaruHine, że już o ShikaTema nie wspomnę (oprócz może SasuSaku, ponieważ powtórzę się – Sasuke powinien dostać od Sakury w, za przeproszeniem, pysk dwa razy mocniej, dwa razy bardziej i najlepiej tak, żeby już nie wstał ;P). Cóż, narzekam i narzekam, ale z ręką na sercu przyznaję, że uroczy, końcowy happy end i u mnie wywołał uśmiech na twarzy :) Marzenie nastoletniego ninja trwające 15 lat wreszcie się spełniło, dorobił się gromadki dzieci, ma kochającą żonę – czemu mu tego nie pogratulować, zapomnieć o gorszych momentach i pożegnać się z mangą Naruto w pokoju? Ja tak właśnie zrobiłam i nie uznaję czasu spędzonego przy tej serii za stracony, a przynajmniej mogę przyznać, że zaliczyłam ten kamień milowy przemysłu anime na całym świecie w całości ;)

Podsumowanie:

Happy-New-Year-Anime-Girl

Z perspektywy japońskiego przemysłu udał się nam ten rok 2014 ^^ Choć osobiście nie uważam go za szczególnie przełomowy w moim życiu, a i nie wszystko co doświadczyłam dobrze wspominam, definitywnie był on dostawcą wielu nowych przeżyć, które sobie chwalę. Tym samym mam nadzieję, że nadchodzący rok 2015 przyniesie ich jeszcze więcej – chwil śmiechu, beztroski i dobrej zabawy :)

W przyszłym roku pewien etap w moim życiu się zamknie, a otworzy całkiem nowy – bronię moją pracę magisterską, muszę zacząć szukać pracy. Nie mam zielonego pojęcia co to będzie oznaczało dla DU, ale póki co liczę, że nic ^^ Może w końcu wydorośleję i teksty tu zamieszczane będą pełne dystyngowanej powagi? Hmmm… mało prawdopodobne, ale marzyć zawsze można ;P

Wam natomiast życzę udanego Sylwestra, głębokiego oddechu i cieszenia się do ostatka tą naszą długaśną przerwą świąteczną – byście naładowali baterie po brzegi, a w styczniu byli gotowi iść podbijać świat! Za rok zaś, byśmy spotkali się tu znów, w tym samym, albo i większym gronie, mogli kolejny raz stuknąć się kieliszkami i życzyli sobie wszystkiego dobrego z uśmiechami na twarzy ^^

CHEERS~! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 31 grudnia 2014, in Artykuły, Różne and tagged , , , , , , , . Bookmark the permalink. 7 Komentarzy.

  1. Szczęśliwego Nowego Roku.
    Już kończy się 2014 rok. Ten czas naprawdę szybko biegnie. Dopiero co kończyłem liceum, a już jestem na drugim roku studiów. Tego roku jednak nie zapamiętam miło, więc mogę tylko sobie i innym życzyć, aby następny był najlepszy. U mnie w Krakowie jest śnieg, ale jakimś cudem nie ma mrozu – przynajmniej dzisiaj(wczoraj był). Spędzę sylwestra w domu, jak co roku. Oraz na pewno u mnie nie ma lenistwa, sesja już niedługo, a materiału bardzo dużo(bardzo). No i angielski najgorzej mi idzie.

    Jeśli o mnie chodzi ten rok w świecie anime był naprawdę udany i wyszła naprawdę sporo wspaniałych serii.

    Jeśli chodzi o najlepszy opening mogę się zgodzić z tobą co do piosenki z Bahamuta ale bardzo również podobała mi się piosenki z Madan no Ou to Vanadis – jego ending jest jednym z moich ulubionych jakie słyszałem, a opening też jest niesamowity. Słucham go niemal na okrągło.

    Ulubiony bohater i bohaterka tego roku :
    – Chociaż walka była zacięta wygrał Yato z Noragami.
    – A bohaterka – Sinon że Sword Art Online.

    Co do Soundtracka to zgodzę się z tobą w 100 procentach.

    A w grafice to w tym sezonie za dużo było naprawdę pięknych tytułów aby jeden wybrać, a tego co podajesz to nie oglądałem.

    Haikyuu bardzo mi się podobało, ale nie najbardziej. Tytuł najlepszego anime otrzymuje ode mnie Ao Haru Ride, oraz muszę wręczyć aż trzy wyróżnienia – Madan no Ou to Vanadis za niezwykle innowacyjne podejście do fantastyki(nacisk na walki dużych armii, a nie indywidualne umiejętności bohatera). Drugie dostaje Haikyuu za to że jest pierwszym anime o siatkówce i w moim osobistym rankingu drugą najlepszą sportówką. Trzecie wyróżnienie dostaje Shirobako że anime o produkcji anime, fajne bohaterki i realistyczne przedstawienie tego świata.

    W tym roku jeśli chodzi o mangę powinienem wspomnieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze zakończenie Naruto, które niesamowicie mi się podobało(zakończenie). Po drugie manga Nanatsu no Taizai, która jest po prostu niesamowita. Mnóstwo walk, ciekawi bohaterowie i fajne romansiki. Wszystko co lubię.

    Następny rok dla mnie będzie ciężki, chciałbym spróbować swoich sił w poprawie matury z angielskiego, aby dostać się na moje wymarzone studia. Moje obecne choć naprawdę fajne i ciekawych rzeczy się tam uczę(projektowanie stron internetowych) to i tak bardzo chciałbym pójść na inne o niebo bliższe moim zainteresowaniom(oczywiście jako drugi kierunek).

    „Może w końcu wydorośleję i teksty tu zamieszczane będą pełne dystyngowanej powagi?” – nie, lepiej nie. Tak jak teraz jest idealnie. Kocham czytać twoje wpisy. Poza tym i tak zachowujesz większy profesjonalizm niż większość znanych mi „ekspertów”.

    Na zakończenie pozostało mi życzyć Ci wszystkiego najlepszego w roku 2015, aby wszystkie twoje marzenia i cele modły się spełnić oraz abyś nadal prowadziła tego bloga, bo jest on najfajniejszym miejsce w tej części Internetu. Pozdrawiam.

  2. Mam nadzieję, że DU nigdy się nie skończy!
    Kocham twoje notki – piszesz je tak lekkim piórem :3

  3. + 100 za pierwszy obrazek – jaki on śliczny, a do tego z pingwinem :3
    To jedziemy po kolei, chociaż w większości jesteśmy raczej zgodne.

    Opening: Bezapelacyjnie SiM – „EXiSTENCE” trafia do czołówki ulubionych piosenek. Mimo, że to już dawne czasy (niestety!), ale nie można zapomnieć o „Hello Sleepwalkers”. Od siebie dodaje jeszcze nutkę, która urzekła mnie totalnie swoją oryginalnością – „Kimi ja Nakya Dame Mitai”, czyli OP do Gekkan Shoujo Nozaki-kun :)

    Ending: „aLIEz” na pierwszym miejscu. Cały OST Aldnoah.Zero to po prostu Sawano Hiroyuki i nie trzeba dodawać nic więcej xD Oprócz tego zgadzam się z jesiennym występem mixu FLOW&GRANRODEO, ale dorzucam jeszcze śliczne „Innocence” by NoisyCell z Barakamon :)

    Bohater i bohaterka: Tutaj mam problem żeby pozbierać myśli i nie pomylić kto łapie się do jakiego rocznika xD Mako z Kill La Kill to była epicka postać, but… żeby wypaść bardziej poważnie również wskażę na Hiroyi – to takie urocze i naturalne dziewczę.
    Yuugo Hachiken to mój fav spośród tych „normalnych” panów xD Dla „nienormalnych” mam osobną kategorię i trafia do niej Favaro z Bahamuta :P

    Pozwól, że pominę Seiyuu – jakoś ciężko mi tu wybrać i mieć szersze spojrzenie. Co do Sakurai’a, racja, jest wszędzie i nie trzeba szukać daleko żeby to udowodnić (sam sezon jesienny). Bardzo dobrze. Kto nie lubi Sakurai’a? :P

    Soundtrack – bez mrugnięcia okiem wymieniam Kill La Kill, Aldnoah.Zero i TA DAM! Noragami! :D

    Grafika: Eh, eh. Ciężko, ciężko, ale ciężkie działa wytoczyło ostatecznie ufotable i to do nowego Fate’a idzie zaszczytny złoty laur ^^ Obejrzałam dopiero 4 odcinki, z tym, że nie mam żadnej wątpliwości co do jakości pozostałych 8 epizodów :P Na uwagę zasługuje jeszcze studio Mappa, czyli „Zankyou no Terror” oraz „Shingeki no Bahamut”. Ta scena tańca *_____* nie zliczę ile razy ją przewijałam i do niej wracałam.

    Anime: NUMBER 1. Shingeki no Bahamut. Niby taka prostota, ale z jakim rozmachem! Fun miałam wyśmienity.

    W Nowym Roku życzę przede wszystkich pogody ducha i cierpliwości w dążeniu do swoich celów. Przed Tobą przełomowy moment i na pewno sobie poradzisz. ALE! nie waż się wyrastać ze swojego młodzieńczego podejścia do życia! :D Kolejny rok z Dream Universe starto!

    Pozdrawiam! ^^

  4. Jaki ładne podsumowanie :D Jak ja lubię gdy jest dużo i tak ładnie uporządkowane! Niestety mój komentarz będzie po łebkach…
    Zgadzam się z wszystkimi muzycznymi pochwałami dla Noragami – ze stony technicznej wyszło znakomicie i mam przeogromną nadzieję, że studio Bones jednak weźmie się za drugi sezon. Szczególnie, że manga im dalej tym lepiej! (Bishamon arc <3)
    Akurat moim animcowym ulubieńcem stanowczo było Gekkan Shoujo Nozaki-kun. Ten humor, te postaci! Shingeki no Bahamut także uważam za zaskoczenie roku, a choć Barakamon nie oczarował mnie aż w takim stopniu jak innych, nie zaprzeczę, że była to przemiła rozrywka :) Szkoda mi, że nie porwało mnie Haikyuu, jednak chyba naprawdę problem leży w naturze sportówek, który do mnie nie przemawia… Bo wszem i wobec seria zbiera same pochwały.
    Przypomina mi się, że wreszcie muszę te Fejty skończyć… Well, brzmi na lepszą rozrywkę niż ruszenie pracy licencjackiej… x)
    I szkoda tego Naruto, szkoda, nawet jak w pewnym momencie czytało się go tylko z przyzwyczajenia…. Ale już na wiosnę spin-off z dzieciakami. Co przypomna mi, że akurat mnie pairingi w ogóle nie zszokowały – Kishi użył samych najbezpieczniejszych opcji i właściwie nic nie zaskoczyło :P
    Życzę dalszej weny i cierpliwości do bloga w przyszłym roku ^^ No i oczywiście powodzenia przy pracy dyplomowej!

  5. Hehe, najpierw maly komentarz do tego: „Moze w koncu wydorosleje…”. Zycze Ci tego z calego serca XD Jednak z doswiadczenia wiem, ze im bardziej powazna praca, tym bardziej chcesz pozostac dzieckiem XD W kazdym razie chcialam Ci tez zyczyc wielu sukcesow w tym roku, magisterki obronionej na 5, wytrwalosci w prowadzeniu bloga no i oczywiscie znalezienia tej wymarzonej pracy! Trzymam mocno kciuki. Co do podsumowania animcowego, ciesze sie, ze Handa jest postacia roku XD Ja bbaaardzo polubilam te serie, byla najbardziej pozytywna ze wszystkich. Dla mnie to wlasnie „Barakamon” byl na pierwszym miejscu, a Haikyuu zaraz za nim ;) Chociaz powiem szczerze, ze w tamtym roku kiepsko mi ogladanie szlo i mam troche zaleglosci. Np. nie obejrzalam tak zachwalanego „Noragami”. Chyba na dobry poczatek roku zrobie sobie maraton z tym anime. Nie ogladam tez regularnie „Psycho pass”, chociaz tak bardzo czekalam na kontynuacje. Jednak mam tutaj wyjasnienie: nie znosze strasznie, jak mi sie PP przerywa, chyba najlepiej sie takie serie oglada (znowu) maratonem. Tak bylo z pierwsza seria, doslownie ja polknelam. Shingeki no Bahamut, nie powalil mnie pierwszy odcinek, a tu prosze… Jest w czolwce. Chyba sporo mnie omija, kiedy nie daje serii szansy i koncze wlasnie na pierwszym epizodzie. Do postanowien noworoczngch wedruje: „czasem daj wieksza szanse” XD Coz, jezeli o muze chodzi to u mnie soundtrack z Barakamona kroluje obok Bakumatsu Rock. Grafika… Chyba tutaj ciezko mi sie wypowiedziec. Takie spaczenie grafika… Najbardziej w moich klimatach graficznych jest Psycho Pass oraz Kiseijuu i Tokyo Ghoul…. A! No i jeszcze Zankyou no terror. Ja raczej mniej spogladam na strone techniczna, bardziej mnie jaraja kolory, oryginalna kreska, klimatyczne cieniowanie i takie tam XD chyba tyle napisac chcialam. Dzieki, ze nadal jestes. Chociaz malo sie odzywam (cholerny czasie, ty gnojku…)to caly czas czytam, sledze Cie na tt i jestem z Toba… duchowo XD Pozdrawiam!

  6. Witaj, także i tobie życzę szczęśliwego nowego roku. Na gwiazdkę Sunrise zrobił mi najlepszy prezent o jakim mogłem marzyć, ogłaszając nowy sezon Gintamy, więc święta zleciały mi przy katowaniu w nieskończoność mojego ulubionego endingu Gintamy – https://www.youtube.com/watch?v=43nlIBs7TZw .
    Też uważam, że rok 2012 + 2 dla anime był całkiem udany. Tak więc kierując się twoimi kategoriami:

    Opening roku:

    Yasuyuki Okamura – Viva Namida z Space Dandy

    Tryskający zaraźliwą energią, przyjemnie funkujący kawałek z diablo charyzmatycznym wykonawcą. Czego chcieć więcej?
    Wyróżnienia lecą do Tada Hitori autorstwa Bakudan Johnny z Ping Pong the Animation – znów czysta energia i charyzma wokalisty, tym razem z dodatkiem gitar – https://www.youtube.com/watch?v=tZrm7e6Ly14 , i Divine Intervention od fhana z Witch Craft Works – absolutnie uwielbiam to ciepłe, niemal analogowe brzmienie, ktokolwiek odpowiadał za mix i mastering – piątka dla niego https://www.youtube.com/watch?v=RlTp4dW6U2o .

    Ending roku:

    KMM Gang – Witch☆Activity z Witch Craft Works

    Po prostu przesłodkie.
    Wyróznienia dla:
    X-Jigen e Yōkoso od Etsuko Yakushimaru z Space Dandy – delikatna popowa piosenka, przyprawiona szczyptą jazzujących przypraw dla smaku https://www.youtube.com/watch?v=mQtLfdryRlc .
    Dare ka, Umi o od Aimer – mroczna, hipnotyczna i budząca niepokój – wydaje mi się, że te określenia najlepiej opisują tą piosenkę.

    Bohater roku:

    Peco z Ping Pong the Animation – właściwie mógłby tu się znaleźć każdy z głównych bohaterów Ping Ponga, ale zdecydowałem się na Peco. Lekkoduch z nieskończoną wolą walki i wygrywania, z wiecznym uśmiechem przyklejonym do twarzy i niesamowitą pewnością siebie. Aishiteruze, Peco. https://www.youtube.com/watch?v=pBB8LzEX4PM

    Seiyuu:
    Każdy rok to rok HanaKany.

    Soundtrack roku:

    Ping Pong the Animation – mocno elektroniczny, pełen połamanych perkusji z niesamowitym Hero Appears, jako tą perełką. https://www.youtube.com/watch?v=2dY4Y43WmXc

    Anime roku:

    Ping Pong the Animation – absolutne arcydzieło. Moja jedyna dycha w tym roku. Niesamowite jest wręcz jak w ciągu 11 odcinków twórcy dali radę dać nam aż tyle rozbudowanych postaci z których każda przechodzi przez znaczący character development. To jest sportowe anime, które chcę oglądać, top 3 anime jakie w życiu widziałem.
    Wyróżnienia:
    Tamako: Love Story – prosty jak budowa cepa romans od KyoAni, ale w tej prostocie tkwi jego siła. Brak niepotrzebnego dramatyzowania, zwykła historia o parze nastolatków powoli wchodzących w dorosłość i tym jak muszą pogodzić się ze związanymi z tym zmianami w ich życiu – 9/10.
    Tsukimonogatari – kolejny rozdział serii monogatari. Teraz już wielkimi krokami zmierzamy do finału. Araragiego w końcu spotykają konsekwencji nadużywania przez ostatnie pół roku swoich wampirzych mocy, a wszystkie wydarzenia z sezonu drugiego zaczynają układać się w logiczną całość. No i dzięki za przypomnienie jak słodką parą są Araragi i Senjogahara, gdy ten pierwszy nie jest zajęty zdradzaniem jej z każdą inna panienką w serii – http://a.pomf.se/epxeer.webm .

    A następny rok dla anime już teraz zapowiada się całkiem dobrze. Czeka nas gównoburza epickich proporcji, bo nadciąga nowy Evanglion, bardzo silna wiosna, z Gintamą i nową serią z Haruhi, a mimo że zima nie wygląda zbyt pięknie, to wciąż dostajemy nowy sezon Durarara ( no i mają ponoć powstawać później następne).
    To tyle ode mnie, pozdrawiam.

  7. szcześliwego nowego roku 2015 :)
    rok był niezły sporo serii fajnych od chaiki poprzez naszą deszczową ksieżniczkę po bohatera z domem na świni ;-) w minionym roku wróciło sailor moon w tym roku zaś pojawi się podobno nowa wersja heroic legend of arslan(IV2015) aż zerknę z ciekawości jak im to wyjdzie :)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: