Sezon jesienny ’14 – Fate/stay night: Unlimited Blade Works
Tak tak, w tym sezonie każda seria dostanie osobną notkę z PW :) Forma i długość tekstu się nie zmieni, ale z powodu moich aktualnych ograniczeń czasowych tak będzie mi po prostu łatwiej – sprawniej napisać jeden opis i go od razu opublikować, niż kazać wam niewiadomo ile czekać, aż w końcu uda mi się dokończyć kolejne 2-3 opinie.
Tym samym przechodzimy do pierwszego PW – na tapecie jest remake Fate/stay night, tudzież „alternatywna adaptacja visual novel o tym samym tytule”.
OPIS: Wychowany przez tajemniczego maga po tragicznej śmierci rodziców, Shiro Emiya postanawia pomagać innym ludziom korzystając z całej, jakkolwiek małej, wiedzy magicznej jaką nabył od swojego adoptowanego ojca. Kiedy jednak chłopak przypadkiem ląduje w centrum potyczki pomiędzy dwoma potężnymi magami, jakimś cudem używa on zaklęcia, które sporo wykracza poza jego kompetencje, przyzywając tym samym piękną wojowniczkę Saber, aby ocaliła mu skórę. Chwila wytchnienia jaką dzięki temu uzyskuje jest jednak tylko pozorem. Shiro i Saber zostają wrzuceni w sekretny świat czarnej magii oraz morderczych wyzwań: wielką bitwę na śmierć i życie, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, zwaną Wojną o Święty Graal. Nagrodą za zwycięstwo jest niewyobrażalna moc. Jednak czy tak niedoświadczony mag jak Shiro będzie w stanie przetrwać wystarczająco długo, by mieć choć małe szanse na zwycięstwo?
OPINIA: Odcinek 00 to ~50 minutowa adaptacja prologu z visual novelki, który to skupia się na Rin i jej procesie przyzwania Archera. Widać wyraźnie, że twórcy oczekują, iż widzowie siadający do oglądania F/sn:UBW albo czytali powieść interaktywną, albo widzieli Zero lub poprzednią adaptację, ponieważ nie zapychają czasu antenowego toną wyjaśnień z czym to się je. Zamiast tego oglądamy początek Piątej Wojny o Graala z perspektywy ogarniętego i dobrze wytrenowanego maga, co skutkuje możliwością podziwiania widowiska pierwszej większej potyczki między Sługami już około połowy epizodu. Użycie słów „podziwianie” i „widowiska” jest celowe, ponieważ inaczej nie da się nazwać tego, co serwuje nam studio ufotable. Wymianie ciosów między Archerem i Lancerem towarzyszą gejzery iskier, dynamiczne ruchy kamery oraz genialne poczucie, iż ich pojedynek to naprawdę starcie „nie dla normalnych ludzi”. Sam projekt postaci został odrobinkę zmodyfikowany by bardziej pasował do stylistyki prequela Zero, zaś tła wzbudzają prawdziwe westchnienia zachwytu. Wszystko to oprawione jest w bardzo dobrą muzykę od Hideyukiego Fukasawy, który może nie pracował nad zbyt dużą ilością anime, ale widać, że zna się na rzeczy. Podoba mi się też samo przedstawienie bohaterów. Może i jestem pod tym względem tendencyjna, bo ogółem uwielbiam Rin, ale wyszła na naprawdę sympatyczną i ludzką tsundere ^^ W połączeniu z dość nieprzewidywalnym charakterkiem Archera, tworzą duet, który łatwo polubić. Odcinek pośrednio przedstawia nam też resztę ekipy choć prawdopodobnie na dokładniejszą charakterystykę przyjdzie nam poczekać do konkretnego „pierwszego” epizodu – prolog pozwolił nam tylko lekko liznąć kilka tajemnic i odpowiednio pobudzić ciekawość. Co tu dużo gadać – adaptacja UBW póki co odwala kawał dobrej roboty, będąc na dobrej drodze do zostania godnym następcą Fate/Zero. Zachowując oryginalnych seiyuu, odnawiając grafikę i wprowadzając kosmetyczne poprawki może wreszcie zobaczymy anime Fate/stay night oddające w pełni glorię i chwałę wychwalanej przez wielu vn-ki o tym samym tytule :)
NA PLUS: piękna grafika i animacja, klimatyczny soundtrack, dużo Rin, mroczna atmosfera, wydłużony czas trwania pierwszych odcinków, ujednolicenie stylistyki pod Zero
NA MINUS: brak info-dumpów, co może być kłopotliwe dla nowych widzów
WSTĘPNA OCENA: 9+
Cheers~! :*
Posted on 12 października 2014, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged Anime, Fate/stay night, Fate/stay night: Unlimited Blade Works, Jesień, opis, Pierwsze Wrażenie. Bookmark the permalink. 3 Komentarze.
FATE/STAY NIGHT OD UFOTABLE JEST FAKTEM. Naprawde, czekalem na to jak na nic innego. Graficznie wypada bardzo dobrze, ale po tym co zaserwowano nam w Shingeki no Bahamut, to jesli tworcy tego drugiego nie wytrzaskali sie z budzetu na pierwszym odcinku, FSN bedzie tylko drugim najladniejszym show w tym sezonie. Do tego musze ponarzekac na okropne desingi. Rin z profilu wyglada jak jakis nosorozec. Co do info dumpow, to w samej nowelce do tego momentu ich nie mielismy, trzeba poczekac na nie do spotkania z Kotomine w kosciele. No i ponarzekam na Gay Bulge w wykonaniu Ufotable, bo ten atak absolutnie nie dziala tak, jak zostal pokazyny w anime. Ale to detal, ktory tylko moze denerwowac psychofana. Ogolnie wyglada to na razie na drugie najlepsze anime w tym sezonie, po Shingeki no Bahamut (nie dalbym ani grosza przed rozpoczeciem sezonu, ze takie zdanie padnie z moich ust).
Jako osoba, dla której ta seria jest pierwszym spotkaniem z Fejtami powiem, że całkiem dobrze połapałam się co i dlaczego (no, ale ok, tłumaczono mi już kiedyś zawiłości tego uniwersum). Także uwielbiam team Rin i Archer, uwielbiam duety, które się dobrze dogadują :) (A nie mają cały czas zimną wojnę albo pseudoromans). No, jak reszta serii ma być taka jak prolog i pierwszy ep to chyba dołączę do tego fandomu ;)
@SaiEF
Tak, mam podobną radochę! Fate od ufostołu to definitywnie jedyny słuszny Fate :D Co do Shingeki no Bahamut, to z tego co się orientuję karcianka zarabia taką kasę, że firma dała studiu praktycznie nielimitowany budżet na produkcję tego anime – coś takiego jednak ciężko przebić (ale o tym w osobnej notce :)).
@Darya
W takim razie w przerwie UBW (ponoć anime zostanie podzielone na 2 cour – pierwsza połowa zostanie wyemitowana teraz, a druga dopiero na wiosnę), definitywnie namawiam do obejrzenia Fate/Zero – jeśli ta wersja stay night Ci się podoba, to prequel definitywnie też wpadnie Ci w oko. Za to odradzam oglądanie starszej wersji F/sn, która w mojej opinii zbyt dobra nie jest ;]
Pozdrawiam ^^