Sezon jesienny ’13 – przegląd cz.02 :)

Kyoukai no Kanata -01

Zaczęło się! Co prawda sezon zaliczył już cudowny start w postaci jeszcze cudowniejszego Diabolik Lovers, ale zignorujmy głupotę jaką rozprzestrzenia ten tytuł i zwróćmy się w kierunku dwóch nowości, które na mojej osobistej liście faworytów jesieni zajmowały bardzo wysokie miejsca: Kyoukai no Kanata oraz Coppelion.

Kubki z gorącą herbatą w dłoń (ostatnio odkopałam w moich zapasach herbatkę kaktusową! Mniam~! ^^), opatulmy się kocykiem i pora zobaczyć co reprezentuje sobą nowe dziecko Kyoto Animation i postapokaliptyczna seria akcji od GoHands.

Kyoukai no Kanata – Odcinek 01

Kyoukai no Kanata - 01

OPIS: To mroczne fantasy śledzi poczynania uczęszczającego do drugiej klasy liceum Akihito Kanbary. Choć na pierwszy rzut oka chłopak wygląda na człowieka, tak naprawdę jest w połowie youmu, co sprawia, że trudno go zranić, a nawet jeśli się to zdarza, potrafi bardzo szybko się uleczyć. Pewnego dnia Akihito spotyka pierwszoklasistkę Mirai Kuriyame, kiedy ta chce skoczyć ze szkolnego dachu. Dziewczyna prowadzi bardzo odosobnione życie przez jej zdolność kontrolowania krwi, bardzo unikalną nawet w świecie duchów. Akihito ratuje Mirai, co rozpoczyna ciąg kolejnych, niepokojących wydarzeń.

OPINIA: Pierwsze co rzuca się w oczy to absolutnie śliczna grafika! KyoAni znów raczy nas delikatnym konturem, klimatyczną kolorystyką w barwach zachodzącego słońca, przyjemnym projektem postaci (takim jak we wszystkich innych seriach od tegoż studia, jednak oprócz wytknięcia im braku oryginalności, nie można się do niego przyczepić) i ładną, płynną animacją. Właśnie ona błyszczy najbardziej, ponieważ KnK to tytuł ze sporą ilością akcji – już w samym pierwszym odcinku możemy oglądać jak dwójka głównych bohaterów gania się po szkole, korzystając ze swoich nadprzyrodzonych mocy, a epizod zakończono przerwaną w połowie kolejną konfrontacją. No właśnie, ale o co tak właściwie w tym chodzi? Muszę przyznać, że sam początek bardzo mnie mnie zaskoczył – szczególnie scena pierwszego spotkania Mirai i Akihito, która kończy się na przebiciu naszego bohatera mieczem stworzonym z krwi przez jego rozmówczynię O.o Do tego dziewczyna od tamtej pory wydaje się zdeterminowana codziennie wyzywać go do walki, co naszemu blondynowi nie jest zbytnio w smak – choć nie można go zabić, ciągle czuje ból, więc jakoś szczególnie się mu nie dziwię ;) Anime powolutku zaczyna nam dostarczać potrzebne informacje – o tym, jak Kanbara okazuje się istotą nieśmiertelną, ponieważ jest w połowie czymś w rodzaju demona (tutaj: „youmu”), o Kuriyame będącej ostatnim żywym przedstawicielem klanu posiadającym zdolność kontrolowania krwi i kształtowania jej wedle swojej woli i o tym, jak powinna ją wykorzystywać do walki z youmu, ale niezbyt jej to wychodzi. Trudno się dziwić, ponieważ w życiu codziennym okazuje się niezdarną dziewczyną trochę przytłoczoną swoją sytuacją – zaznaczmy jednak, nie jest to ta denerwująca nieporadność, przynajmniej osobiście mi nie przeszkadzała. Oczywiście nasz bohater postanawia jej pomóc przezwyciężyć problemy, a my pewnie z kolejnymi odcinkami zagłębimy się jeszcze bardziej w nadprzyrodzony świat, w którym żyje ta dwójka. Do tego dochodzi tajemniczy chłopak w szaliku (Tatsuhisa Suzuki <3), póki co pokazany tylko w openingu i kilku maleńkich ujęciach, koleżanka Akihito z Klubu Literatury, zdająca się orientować w tych wszystkich paranormalnych niuansach, czy nauczycielka będąca jednocześnie całkiem znanym Wojownikiem Świata Duchów. Ogółem pierwszy odcinek bardzo ciekawe zarysowuje fabułę, która może rozkręcić się w coś bardzo interesującego – cieszy mnie to, że seria oparta jest na książce, bo to by oznaczało, iż faktycznie historia odegra tu ważną rolą, a nie będzie tylko dodatkiem do sympatycznych wątków obyczajowych. Naprawdę należy tu wznosić dziękczynne modły, bo zawsze uważałam, że jeśli KyoAni weźmie się kiedyś za tytuł akcji, to przynajmniej pod względem wizualnym będzie to coś epickiego :) Animacja w openingu zapowiada istne kokosy! Sam OP pod względem dźwiękowym to miła dla ucha piosenka – to jednak ED bardziej zwrócił moją uwagę. Jak tylko się ukaże, definitywnie będzie trzeba poszukać singla „Daisy” od STEREO DIVE FOUNDATION. Muszę też podkreślić, że seria ma cudowny OST – magiczno-tajemnicze brzmienia niesamowicie wywołują lekkie napięcie i niepewność co idealnie pasuje do sposobu narracji KnK. Plusa ma także Kenn jako Kanbara – kiedy mówi podniesionym, zdenerwowanym głosem, brzmi bardzo unikanie, przez co łatwo zapamiętać i polubić głównego bohatera (a i z charakteru jest niezwykle sympatyczny).
Koniec końców pierwszy epizod robi naprawdę dobre wrażenie i jest warty polecenia – tajemnicza atmosfera, zapowiedź większej intrygi, fajerwerki na ekranie i przyjemne postacie – czego chcieć więcej? :)

NA PLUS: genialna muzyka i piękna grafika; zadatki, że będzie to coś więcej niż tylko uczta audio-wizualna
NA MINUS: pomysł nie jest przesadnie oryginalny; projekt postaci taki jak zawsze w seriach KyoAni

WSTĘPNA OCENA: 8

Coppelion – Odcinek 01

Coppelion - 01

OPIS: W roku 2016 topnienie rdzenia reaktora nuklearnego powoduje wielką katastrofę w Tokio. 20 lat później miasto jest praktycznie wymarłe z powodu wysokiego poziomu promieniowania. Jednak to właśnie z tamtego obszaru zostaje nadane wezwanie pomocy. Japońskie Siły Samoobrony wysyłają na miejsce trójkę dziewcząt ze specjalnej jednostki Coppelion, by odnalazły ocalałych. Tylko dlaczego nie noszą one żadnego sprzętu chroniącego przed promieniowaniem?

OPINIA: Także w Coppelionie to grafika jako pierwsza zwraca naszą uwagę – niesamowite, praktycznie fotorealistyczne tła, to coś, czego nie można często oglądać, ale kiedy człowiek zauważy, że za stronę wizualną odpowiada tu studio GoHands, to wszystko nagle staje się jasne – przynajmniej dla tych, którzy oglądali K :) W obu seriach ujęcia przestrzeni powalają na kolana, choć tu pozwolono sobie dodatkowo pociągnąć wszystko brązowo-zielonkawą kolorystyką. Niestety sprawa nie ma się tak dobrze jeśli chodzi o projekt postaci – bohaterowie objechani są grubym konturem, który sprawia, że mocno wyróżniają się od otoczenia. Wiem, iż takie było zamierzenie, ale w moich oczach pogarsza to immersję widza. Do tego irytuje mnie lekko, że wszyscy mają tak ultra biały kolor skóry. Drugie co rzuciło mi się w oczy, to cisza. Odcinek skonstruowano tak, że wędrówce naszej trójce dziewcząt przez zrujnowane Tokio towarzyszą praktycznie tylko dźwięki przyrody. Takie podejście z jednej strony pomaga budować postapokaliptyczny nastrój – definitywnie chciano w ten sposób oddać poczucie pustki i osamotnienia bohaterek, ale nie zaprzeczę, iż jednak męczył mnie brak muzyki. Jak już jesteśmy przy stronie audio, to dodam, że anime to ma bardzo interesujący ending (angela „Tooku Made”) Pierwszy epizod póki co skupił się na spacerku Ibary, Aoi i Taeko po zniszczonej metropolii i raczej miał nas zaznajomić z settingiem i wspomnianą trójką, niż wrzucić w centrum dramatycznej akcji – choć jestem tego świadoma, to niestety trudno mi nie przyznać, że trochę ten ep mi się dłużył. Po za tym wkurzyło mnie to przesadne dramatyzowanie – mówimy o pilocie serii na miłość Boską, a oni wrzucają tu kłótnie o jakąś szczepionkę i patetyczne transmisje telewizyjne o człowieczeństwie. Jak te tematy, choć poważne i głębokie, mają zrobić na mnie wrażenie, kiedy oglądam ten tytuł od 10 minut? Postarajcie się najpierw, żebym coś czuła, żeby mi zależało na bohaterach lub samym świecie – wtedy można rozmawiać o podniosłych kwestiach, a nie gdy są mi oni absolutnie obojętni, ba! Nie, gdy jedną z dziewcząt miałabym ochotę własnoręcznie udusić, bo Aoi to jest jakaś porażka – wyjaśnijcie mi jak ktoś, kto rzekomo przeszedł wojskowy trening i został stworzony za pomocą inżynierii genetycznej (mieszanie w DNA i te sprawy), zachowuje się jak rozpuszczone dziecko, które wszystkiego się boi i jest absolutnie bezużyteczne? Kana Hanazawa już dawno nie grała kogoś tak irytującego. Na szczęście pozostała dwójka robi dużo lepsze wrażenie – jedna to spokojna megane, a druga wydaje się być „szefem” całej grupki. Ibara oprócz pewności siebie i twardego charakteru ma jeszcze dodatkowy plus: dialekt Kansai (Haruka Tomatsu przeszłą samą siebie ^^), który zawsze brzmi bardzo ciekawie i śmiesznie jednocześnie :D Jednakże nie jest to coś, co odkupiło by Coppelion w moich oczach – nie wiem, czy jestem jedyną, na której ta wychwalana przez wszystkich seria nie zrobiła wrażenia, ale taka właśnie jest prawda. Czuję się trochę zawiedziona, bo zamiast faworyta sezonu dostałam ot, taki przeciętniaczek. Obejrzę jeszcze jeden odcinek – jeśli się nie rozkręci, to na tym zakończy się moja przygoda z tą fajnie zapowiadającą się, postapokaliptyczną serią.

NA PLUS: niesamowicie szczegółowe tła; fajny akcent głównej bohaterki; ciekawy setting
NA MINUS: projekt postaci; dłużyzny; mało muzyki; wkurzająca Aoi

WSTĘPNA OCENA: 5

Cheers~! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 3 października 2013, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged , , , , , , . Bookmark the permalink. 6 Komentarzy.

  1. Kyoukai no Kanata:
    Właśnie przed chwilą skończyłam oglądać i… wow, ta muzyka! Przepiękny OST na początku odcinka, świetny opening i wpadający w ucho ending (na szczęście już ktoś go zuploadował na youtubie) :D Kreska też prześliczna, jak na KyoAni przystało. Cudowna płynność ruchów postaci w trakcie akcji. Główny bohater, Akihito, przypadł mi do gustu (jego głos wydaje mi się być miejscami taki… uwodzicielski ^^). Nieśmiertelność?! Wow. Chociaż mam wrażenie, że nie jest to takie różowe jak się wydaje. Kuriyama jest bardzo sympatyczna i taka pocieszna ;p I tak jak piszesz, jej nieporadność w ogóle nie irytuje. No i naprawdę super wygląda w okularach ;D Ja też czekam na tego czarnowłosego chłopaka z zapowiedzi :P
    Jak na razie opływam w zachwyty, mam nadzieję, że dalej też tak będzie :)

    Coppelion:
    Całkiem zaciekawił mnie ten odcinek. Chociaż motyw z trzema dziewczynami zmodyfikowanymi genetycznie jest dość dziwny. Anime na początku roztaczało wokół siebie łagodny, spokojny klimat (te wszystkie ujęcia pól, łąk, chmurek itp.), a z czasem, zaczęło się robić tajemnicze i niekiedy wręcz trochę schizowate :D Mnie np. zaniepokoił moment, gdy jedna z dziewczyn, chyba w okularach, podniosła tę lalkę z ziemi, brr ^^ Straszna była ;P Tak samo, gdy pozostałe dwie dziewczyny odkryły martwego człowieka i pojawił się wilk. Klimat jest fajny ;)
    Co do strony wizualnej: tła są przepiękne! Gruby kontur postaci mimowolnie kojarzy mi się z SnK ;p Mnie za to irytują nogi głównych bohaterek… Masakra jakaś. Są takie długie, kołkowate i… jak one chodzą xD Jak jakieś kaczki :P
    Masz rację, Aoi – no comment. Przez cały odcinek mnie irytowała ._. Reszta dziewczyn – spoko.
    Na chwilę obecną zamierzam kontynuować oglądanie, aczkolwiek jakoś mega zachwycona nie jestem :P

  2. Mam dość podobne zdanie do Ciebie na temat obu tytułów – tylko Coppelion nie podoba mi się z trochę innych powodów. Grube kontury postaci nie przeszkadzały mi tak bardzo, jak brak szczegółu w ich wyglądach. Ale rozwiane włosy Ibary wynagradzały mi to, jestem wielbicielem rozwianych rzeczy.
    Za to kompletnie nie trawię durnoty tego tytułu – mogę kupić to, że wysłali nastolatki, bo zakładam, że nauczyli się manipulować DNA dopiero parę – paręnaście lat temu. Ale czemu one chodzą w szkolnych mundurkach z krótkimi spódniczkami (i bez majtek), noszą ciężkie torby na ramię zamiast plecaków, do obrony mają jeden pistolet usypiający i zachowują się jak na pikniku? Zwłaszcza ta Aoi, rety, jak mnie ta przesłodzona, histeryczna kretynka wkurzała.
    Już jedna seria od GoHands, K, mnie odrzuciła, tej też obejrzę jeszcze maks 2 odcinki, jeśli się nie poprawi, to się pożegnamy.

    • Bez majtek? :o nie zauważyłem jakoś tego :P ale racja mundurki szkolne trochę psują klimat, no i ta nieszczęsna Aoi no comment…szkoda ze Kana Hanezawa musi grać tą wnerwiająca postać. Za to Ibara jest świetna, ubóstwiam ten typ postaci Tomatsu Haruka idealnie dobrana seiyuu do postaci. Taeko jest pośrodku stawki ale na razie trudno coś o niej napisać.

  3. Kyoukai no Kanata – po prostu mam nadzieję, że KyoAni uda się stworzyć coś na prawdę przyzwoitego. Jestem zaskoczona, że dostaliśmy od tego studia serię akcji, ale jest to zdecydowanie pozytywne zaskoczenie. Animacja to cudo, po pierwszym odcinku czekam już na więcej walk, bo wiem, że będą one wyglądać bosko ^^ Pozostaje mieć nadzieję, że nie spieprzą tego pod względem fabularnym, nie oczekuję anime wyższych lotów, ale niech chociaż trzyma się kupy ;p
    Coppelion – mimo, że bardzo lubię postapokaliptyczne klimaty to pierwszy ep jakoś niespecjalnie mnie zachwycił. Graficznie fajnie, tła powalają…tylko te grube kontury troszkę przeszkadzają w odbiorze całości. Zastosowanie tej ciszy, a może raczej niezastosowanie muzyki w tle dla mnie jest na plus, bardzo podobał mi się ten zabieg. Co do postaci, nie rozumiem czemu są to licealistki, bardziej pasowałyby mi tu postaci dojrzalsze, ale jeśli już są to powinny być bardziej rozgarnięte, tu głównie patrzę w stronę Aoi, bo Ibara jest tym czego oczekiwałam, a do Taeko na razie nie mam się o co przyczepić…szczególnie, że dziewczyny mają zmodyfikowane DNA. Gatunek mówi, że to seinen więc tego oczekuję…czekam na kolejny ep i wtedy zastanowię się czy oglądać dalej.

  4. Na Kyoukai no Kanata sobie poczekam. Jakoś ciężko mi się ogląda produkcje tego studia na bieżąco. Pierwszy odcinek Coppeliona przerobiłam i mam podobne wrażenia. Bohaterki łaziły i łaziły, cała trójka biała jak trupy- kiepsko to wyglądało. God. Liczyłam na jakąś dobrą akcję, tak żeby zachęcić widzów, a tu nic. Czekałam też na jakieś mocne wejścia muzyki (bo wiadomo kto za nią odpowiada! xD) i też nic. Mały zawód, ale jeśli grafika się nie zmieni to chociaż będzie można na tła popaczeć ^^

    • @Shoko
      Tak, KyoAni w końcu zrobiło coś naprawdę interesującego i zobaczymy jak to dalej pociągną :)
      Co do Coppeliona, to oj tak! Też przeszły mnie ciarki na scenie z laleczką. Gruby kontur niby faktycznie kojarzy się z SnK, ale tam był tak ładnie wkomponowany w cały design, a tu trochę irytuje mnie, że tak bardzo odznacza się od teł rysowanych w totalnie innym klimacie niż cała reszta. Heh, co do nóg przyznaję rację – bohaterki chodzą w taki trochę sztywny sposób ^^”

      @SStefania
      No tak, cały aspekt „głupoty” scenarzystów pomijam – zdaje się, że fetysz na licealistki w mundurkach będzie w Japonii żył wiecznie ^^” Da się zignorować takie rzeczy, o ile seria potrafi zainteresować – trza by było zerknąć na ten drugi ep i sprawdzić, czy opłaca się z tym dalej męczyć, czy nie.

      @Witax
      Zapewne kwestia z/bez majtek została zostawiona naszej wyobraźni :P
      To prawda, Ibara jest fajna, ale czy opłaca się oglądać całą serię dla jednej dobrej bohaterki? Pora chyba obejrzeć drugi, mam nadzieję lepszy, odcinek.

      @Hitomi
      Kyoukai ogółem jest na podstawie jakiejś light novelki, więc co jak co, ale jeśli za „bazę” mają książkę, to chyba powinno im się udać stworzyć w miarę składną historię ;) Przynajmniej na to liczmy :D
      Co ciekawe fandom ogółem jest bardzo pozytywnie nastawiony do Coppeliona, a niestety po pierwszym odcinku jedyne co nasuwało mi się na myśl, to: „Co w tym niby jest takiego fajnego?”.

      @Nanoko
      Powiem Ci, że coś w tym jest, ale przypuszczam, że to wina braku jakiejś konkretnej fabuły w tytułach KyoAni. Ale Kyoukai póki co ładnie generuje emocje, a i pierwszy ep kończy się niezłym cliff-hangerem, dlatego wydaje mi się, że akurat tutaj nie będzie tego problemu ^^ Póki co wiem, że będę z entuzjazmem tydzień w tydzień wyczekiwać nowych odcinków :)
      Coppelion dostaje ode mnie jeszcze jedną szansę – jak ją nie wykorzysta, to się pożegnamy – akurat w tym sezonie nie ma co narzekać na brak tytułów do oglądania ;)

      Pozdrawiam~! ^^

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: