Danshi Koukousei no Nichijou – Odcinek 01
Anime zwane także „Daily Lives of High School Boys” – „Codzienne życie Licealistów”.
Pamiętacie może moje Pierwsze Wrażenie do anime Kimi to Boku z zeszłego sezonu? Powiem tak – temu tytułowi udało się być dokładnie tym, czym chciałam żeby było KtB ^^
PS: Zapomniałam do wrzucić wstępną ocenę do Senki Zesshou Symphogear – już jest doedytowana ;)
Komedia ta śledzi poczynania Tadakuniego, Hidenoriego, Yoshitake i innych uczniów z liceum dla chłopców – ich zabawne, lecz „realistyczne” życie.
Na wstępie warto zaznaczyć, że anime to nie ma spójności, której można zazwyczaj oczekiwać po jakichkolwiek seriach telewizyjnych. I nie mówię tu o przypadkowości odcinka jako całości, a raczej jako o jego oddzielnych fragmentach.
Epizod składa się z krótkich historyjek (tak po 5 minut każda), które opisują jakąś specyficzną sytuację, w jakiej znajdują się bohaterowie. Sytuację zazwyczaj tak randomową, jak to tylko możliwe ;D
Najbardziej jednak ważną cechą tejże produkcji jest jej parodiowy akcent! Pierwsza scena – Tadakuni wybiega z domu praktycznie przepadając z tostem w pyszczku – od razu skojarzył mi się K-ON! Dalej – atak wielkich robotów? Tu już było jawne nabijanie się z Gundamów. Kojarzy się może komuś „równowarta wymiana”? (postawa Eda ze złączonymi dłońmi po prostu mnie zabiła!) Przyznam się szczerze, że na tym gagu tak wybuchnęłam śmiechem, iż pewnie moje współlokatorki zastanawiały się co mi odbiło xDD Wszelkie wyśmiewanie się z shoujowych cliche, to już nawet nie wymieniam.
Zabawa jest po prostu przednia – wszystko oczywiście zależy od poczucia humoru każdego człowieka, ale do mnie naprawdę przemówiło :] Raziło głupotą, ale sympatyczną i śmieszną (czasami mi zalatywało SKET Dance ;]). Chwała im za to, że jeszcze ktoś jest w stanie stworzyć naprawdę komiczny tytuł, co się jednak dziwić, jeśli za reżyserię odpowiada ten sam Pan, który ma pod swoimi skrzydłami królową komediowych serii – Gintamę ^^
Seiyuu też odwalili kawał dobrej roboty – Tomokazu Sugita (mój ulubiony bohater to zdecydowanie jego megane – Hidenori ^^ Ostatni segment z jego przemyśleniami wewnętrznymi powala!) to jeden z tych voice aktorów, których naprawdę bardzo lubię słuchać, a nie jest on jedynym, którego warto tu wspomnieć. Grafika, jak widać zresztą, nie jest super-hiper-ultra-śliczna, ale właśnie taka dość prosta – pasująca do czegoś, co ma być rozluźniającym zlepkiem gagów.
Jednak największą zaletą Danshi Koukousei no Nichijou jest podbudowanie moich nadziei na dobrą opowiastkę o przyjaźni pomiędzy chłopakami – jeśli miałabym sobie wyobrazić jak wygląda w realu takie „męskie zabijanie czasu”, to przypuszczam, iż autorzy się zbytnio nie rozminęli z prawdą ;)
Hmm… mam po części wrażenie, że to PW było równie chaotyczne, co opisywane przeze mnie anime ;D
Kimi to Boku zawiodło mnie swoim wolnym tempem i jakby bardziej kobiecym podejściem do tematu, tu zaś otrzymaliśmy tego całkowite przeciwieństwo – facetów, którzy nabijają się z podrywania dziewczyn, wkręcają kumpla w przymierzenie spódniczki, czy też opowiadają sobie durne historyjki. Jakkolwiek by to dziwnie brzmiało, jest podane w taki sposób, że naprawdę ciężko powstrzymać uśmiech ;D Genialny produkt na odstresowanie się i niezobowiązującą relaksację po ciężkim dniu – czekam na więcej z wypiekami na twarzy!
Pamiętajcie! „Prawiczki! Maksymalna moc!” pfffffftttt xD
WSTĘPNA OCENA: 8+
Cheers! :*
Posted on 13 stycznia 2012, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged 2012, Anime, Daily Lives of High School Boys, Danshi Koukousei no Nichijou, odcinek, Pierwsze Wrażenie, screeny, streszczenie, zima. Bookmark the permalink. 9 Komentarzy.
Nie zamierzałem tego oglądać, ale jeżeli jest tak komiczne i zabawne jak piszesz to może się skuszę ;)
Od początku mnie zaciekawiło, a że komedie zawsze dobrze mi wchodzą to obejrzę ^^
Kurcze, też jakoś najpierw nie ciekawiło mnie to anime, jednak po twoim opisie pierwszego epka, lecę już je ściągać xD Z twojego PW wynika iż anime mocno przypomina Gintamę, a i jeszcze wspomniane seiyuu… ^^ to już dla mnie must watch:P do tego dodane screeny…xD nie powiem, straszną chrapkę zrobiłaś mi na to anime:P chyba sobie w tym sezonie odpuszczę Kill me baby (miało też być komedią, ale jak dla mnie za bardzo powtarzają się humorystyczne sytuacje i się zaczęłam nudzić w połowie) i lepiej zajmę się tym;)
Po pierwszej scenie zastanawiałam się; Czy ja oglądam Gintamę??? Humor i seyuu jednak robią swoje, nie da się ukryć podobieństwa. Jednakże nie zachwyciło mnie to aż tak bardzo…
Dobra komedia może z tego będzie, ja jednak sobie odpuszczę..
Anime leżało już w moich zakładkach zanim napisałaś PW, ale to co tu napisałaś jeszcze bardziej mnie zaciekawiło :D Zbieram się do oglądania.
Też odniosłam wrażenie, że będzie tak nudno jak w Kimi to Boku (do którego jednak jeszcze kiedyś wrócę, bo było mimo wszystko całkiem miłe), teraz nagle mam ochotę obejrzeć, no wielkie dzięki no!~
@Ben
Oczywiście wszystko zależy od poczucia humoru i nastawienia – ja akurat mam wielką chęć na komedię i coś co mnie rozluźni, więc trafiło mi idealnie w wymagania, ale szanse zawsze możesz mu dać :)
@NanaVampire
A kto nie lubi komedii? :D Nie ma nic lepszego na poprawę humoru, niż dawka ciekawie podanej głupoty ;]]]
@tear66
Hehe ja też nie miałam go oglądać i ściągnęłam tak z głupoty, a tu proszę – niespodzianka ^^ Jestem zawsze do usług w znajdowaniu wam rzeczy, które jeszcze bardziej zapychają wam rozkład dnia i niszczą plany xD
Kill me baby? Miałam się koło tego zakręcić, ale skoro mówisz, że przynudza, w takim razie sobie chyba odpuszczę…
@Alex18
Ja jestem teraz w okresie wzmożonego stresu zwanego sesją, tak więc fajny humor, to coś, czego zdecydowanie mi trzeba ;)
@Sora-chan
A widzisz, Ty chociaż miałaś w planach je oglądać, a ja ściągnęłam je zupełnym przypadkiem – potem żałowałabym co mnie ominęło ;)
@SStefania
Hahaha zawsze do usług xD
O, obejrzałaś całe Kimi to Boku? Gratuluję wytrzymałości – mnie tak zanudził pierwszy ep, że nie byłabym w stanie przeżyć większej ilości ;] Chyba, że magicznym sposobem później się poprawiło, hmmm?
Pozdrawiam ^^
Od początku byłam sceptycznie nastawiona do tego tytułu i nie zamierzałam go oglądać, ale przeczytałam Twoją notatkę i jednak się skusiłam (czego chyba Ci nie wybaczę xd). Prawdę powiedziawszy moje wrażenia po jego obejrzeniu nie są nawet w najmniejszym stopniu tak pozytywne. Anime jak dla mnie opowiada historię trzech pół-idiotów z ADHD, których jedynym zmartwieniem jest znalezienie dziewczyny. Mogę się zgodzić, że fragmenty nawiązujące do innych anime są momentami zabawne (np. sytuacja z Edem), ale poza tym jakoś nie rozbawiło mnie to anime. Pierwsza część była zabawna tylko wtedy, kiedy pojawiał się ten koleś w okularach, a druga kiedy siostra przyłapała brata w takim, a nie innym stroju, ale im dalej tym gorzej. tym bardziej, że nie lubię takiego humoru. Wydaje mi się, że to będzie zwykły przeciętniak. Niemniej nadzieję, że się rozkręci i będzie miało tendencję zwyżkową, a nie zniżkową.
Poruszę jeszcze temat Kimi to Boku, bo wydaje mi się, że ocenianie tego tytułu po jednym odcinku jest nieco niesprawiedliwe. Twierdzę tak dlatego, że ten tytuł ma zupełnie inne założenia niż większość anime. Zazwyczaj twórcy chcą zrobić dobry pierwszy odcinek po to, aby zachęcić widzów do oglądania (walić, że później nie ma w nim już nic ciekawego), a w Kimi to Boku popełniono ogromny błąd, gdyż pierwsze dwa odcinki są po prostu kiepskie i w ogóle nie oddają ogólnego poziomu anime, a jak na obecne, coraz niższe standardy (szczególnie komediowe) ta seria jest nad wyraz przyzwoita. Jest to jedna z nielicznych serii, która zawiera w sobie humor na pewnym poziomie. Postaci nie są kretynami, klimat jest wspaniały, a humor pomimo pewnego stonowania i spokoju potrafi rozbawić do łez. Ja bym jednak każdego namawiała do przebrnięcia przez pierwsze odcinki, aby później móc delektować się możliwością oglądania naprawdę dobrego anime. Tym bardziej, że na wiosnę wyjdzie druga część tej serii.
Powiem szczerze, że właściwie poruszenie tematu Kimi to Boku skłoniło mnie do napisania swojej opinii, bo ten pierwszy tytuł jakoś mnie nie poruszył. Poza tym uwielbiam możliwość polemizowania na temat poszczególnych anime, więc to co napisałam absolutnie nie jest krytyką Twojej opinii (mówię tak, bo może to tak wyglądać).
Pozdrawiam
I tu właśnie wychodzi cały haczyk, o którym wspomniałam w notce – ocenianie komedii jest ciężkie, bo każdy szuka w nich czegoś innego. Niektórych bawi American Pie, które mnie nie rusza kompletnie, a innych komedie romantyczne. Tu trzeba by było zrobić dogłębną analizę charakteru każdego potencjalnego widza, aktualnej sytuacji życiowej itp. i potem decydować, czy mu się dana produkcja spodoba, czy nie.
W moim przypadku – randomowe gagi ala Gintama czy SKET Dance naprawdę potrafią mnie rozbawić, a tu jest dokładnie ten sam klimat :) Dorzućmy wzmożone narażenie na stres przeżywaniem sesji i mamy rezultat, gdzie „idioci z ADHD” (bo tak jest ;D), to powiew niezobowiązującego relaksu w porównaniu do wkuwania ultra-inteligentnych definicji, których nikt nie rozumie ;]
Hehehe, jak możesz być tak okrutna i mi nie wybaczyć? xDDD
Co do Kimi to Boku – moje wpisy są tym, czym są – pierwszym wrażeniem. Po pierwszym odcinku, który, sama przyznałaś, był do trochę bani, taki też tekst napisałam, a że później jest lepsze? Szczerze mówiąc można tak pewnie mówić o wielu seriach, ale osobiście po prostu należę do tych, których coś jednak w tym początkowym epizodzie musi przyciągnąć. Nie czekam na kokosy, ale chociaż jedną małą cechę, która sprawi, że będę miała ochotę oglądać go dalej – katowanie się i czekanie, aż produkcja raczy się rozkręcić nie jest po prostu dla mnie, jako że wyznaję zasadę, iż wolę oglądać coś co od razu mi się podoba, niż coś, co „może” (ale nie musi) spodobać mi się w przyszłości. Prawdopodobnym jest oczywiście, że przez to omijają mnie jakieś fajne produkcję, ale cóż – nic na to nie poradzę ;) Zaś osoby takie jak Ty, które mają ochotę podzielić się swoim zdaniem i co ważniejsze, zdaniem odmiennym od mojego, są bardzo ważne, ponieważ może właśnie Twój komentarz skłoni innych czytelników do podarowania tej serii drugiej szansy, której ja bym KtB nie dała :)
Haha też uwielbiam takie wywody i nie masz się co przejmować – nie należę do tych, którzy obrażają się, gdy ktoś się z nimi nie zgadza – wręcz przeciwnie, uwielbiam spotkać kogoś z odmiennym zdaniem, bo wtedy dyskusja jest jeszcze ciekawsza ^^
Serdecznie pozdrawiam ^^