Mirai Nikki – Odcinek 01

Nie wierzę jakim cudem, ale udało mi się wyrobić (została mi godzina do północy! xD) ze wszystkimi Pierwszymi Wrażeniami ^^ To jest zdecydowanie zbyt niesamowite ;P Co prawda wykorzystałam zapas weny na następne pół roku, żeby robić te codzienne wpisy, ale było warto, bo czuję się teraz wręcz niesamowicie dumna i zadowolona z rezultatów! Może nawet uda mi się zrobić coś podobnego w sezonie zimowym (choć po pierwszych rzutach okiem na chartsy, mogę stwierdzić, że nie nazbiera się tam aż 7 tytułów).

W każdym razie na deser zostawiłam tekst o Mirai Nikki, Pamiętniku Przyszłości. Serii chyba najdziwniejszej ze wszystkich przeze mnie opisanych :) …ech jak tak teraz o tym myślę, to w sumie po MN wyszło mi, że chciałabym aż 5 tytułów z jesieni oglądać na bieżąco – nie mam pojęcia jak ja to zrobię ;]

Gimnazjalista Amano Yukiteru, to chłopak, który ma problemy w znajdywaniu przyjaciół. Sam siebie uważa za widza, który tylko wszystko obserwuje, zaś swoje ewentualne przemyślenia zapisuje w pamiętniku na swojej komórce. Dręczony samotnością, bohater zaczyna wyobrażać sobie różne rzeczy, jak na przykład przyjaciela zwanego Deus Ex Machina będącego jednocześnie Panem Czasu i Przestrzeni. Widząc marny stan Yukiteru, Deus postanawia obdarzyć go specjalną zdolnością – teraz chłopak znajdzie na swojej komórce także wpisy o wydarzeniach, które dopiero będą miały miejsce w niedalekiej przyszłości! Tym sposobem Yukiteru zostaje zmuszony do wzięcia udziału w niebezpiecznej grze, która wyłoni następcę tajemniczego Deusa.

Pojedynczym słowem? – „psychodeliczne”! Według słownikowej definicji: „odznaczający się głębokim spokojem, wzmożonym odczuwaniem bodźców, występowaniem halucynacji i natchnienia twórczego”. Wydaje mi się, że jest to jedno z lepszych określeń na tą serię, jakie można w tej chwili wymyślić.

Zacznijmy od klimatu. Można by rzec, że jest tak gęsty, iż można go równie dobrze nożem kroić! Powiem szczerze – takiego nastroju niepokoju, już dawno nie odczuwałam przy oglądaniu jakiejkolwiek produkcji. Podkreślam jednak, nie strach lecz właśnie niepokój, niepewność, poruszenie… tak jakby człowiek przez cały czas miał złe przeczucie, przewidywał, że lada moment stanie się coś nieprzyjemnego. Świetna zagrywka, bo takie coś mocniej związuje nas z bohaterami i całą opowieścią, a tym samym chcemy oglądać dalej, żeby dowiedzieć się jak to wszystko się skończy ;)

Na szczęście jednak, nie tylko sam klimat trzyma nas przed ekranem, choć muszę przyznać, że w moim przypadku, jest on jednym z ważniejszych elementów „lubienia” Mirai Nikki. Tym drugim w kolejności kawałkiem układanki o nazwie Pamiętnik Przyszłości jest zdecydowanie fabuła. Choć rozwija się powoli i w sumie nie ma w niej za dużo akcji, nie było momentu, w którym odczuwałabym nudę. Wszystko jest skonstruowane tak, by po kawałeczku prowadziło do wyjaśnienia o co tak naprawdę będzie w tej serii chodziło.

Po za tym podoba mi się cały psychologiczny podtekst MN. Niby Deus jest wyimaginowanym przyjacielem głównego bohatera, niby świat w którym istnieje, jest wymyślony, ale z drugiej strony wpływa on na rzeczywistość – doprowadza to do pewnego zwątpienia widza. Co tak naprawdę jest realne, a co nie? Z kolejnymi minutami epizodu wiemy co raz więcej, a jednocześnie tylko kumulują się w nas wątpliwości. Thriller psychologiczny to dobre określenie gatunku tego tytułu i z góry zastrzegam, że jeśli ktoś nie gustuje w takich klimatach, nie jest to anime dla niego.

Z bohaterów najbardziej wybiła się Yuno. To pierwszy okaz yandere (wedle definicji, osoba, która na początku jest bardzo miła i kochająca lecz z czasem jej oddanie przybiera wręcz destruktywną, brutalną i niezrównoważoną psychicznie naturę) jaki mam przyjemność oglądać i o ile naprawdę jest typkiem wywołującym ciarki na plecach, niesamowicie ubarwia całą produkcję. Yukiteru z drugiej strony też nie jest taki zły – stojący na uboczu, zamknięty w sobie, może nawet samotny, mimo to oglądając, widz w ogóle nie odczuwa w stosunku do niego współczucia (przynajmniej ja ;P). Raczej przeraża go taka perspektywa kogoś, kto obserwuje nasze akcje i tworzy sobie z nich pamiętnik. Prywatność to coś świętego chyba dla każdego człowieka, dlatego to co robi Amano trochę mnie przerażało…

Do strony technicznej nie można się przyczepić – muzykę dobrze dopasowano do scen, a OP jest wprost genialny – wizualnie i dźwiękowo niesamowicie pasuje do klimatu! (choć niestety widziałam go na razie tylko na youtubie, ponieważ nie ma go w pierwszym odcinku). ED za to… Faylan przyzwyczaiła mnie raczej do mocniejszych brzmień, a tu takie dance’owo-techniawe coś :(
Grafikę możecie podziwiać na obrazkach (niezła, choć bez fajerwerków; raczej stonowane barwy, ale za to bardzo fajna gra świateł; dużo CG) – widziałam na MALu parę porównań scen z mangi z ich odwzorowaniem w anime i muszę przyznać, że to screeny z wersji ruchomej były dużo, dużo lepsze ^^

Jakie więc można wyciągnąć ogólne wnioski po pierwszym odcinku Mirai Nikki? Na pewno, że nie jest to seria normalna i dla każdego. Do oglądania przyda się spora tolerancja na krew, brutalność oraz ten podświadomy, irracjonalny strach narastający gdzieś tam w głębinach naszego umysłu. Z drugiej strony istnieją osoby, którym to pasuje (yup, lubię się bać ;D), więc w pewnym sensie jest to tytuł, na który od dawna czekałam – wszelkie horrory z ostatnich sezonów okazywały się w ogóle niestraszne, lub też przesadzone pod względem ecchi, czy pseudo wątków romantycznych. Tutaj dostajemy wprost psychiczną mieszankę niezrównoważonych ewenementów społecznych w sosie przeplatających się rzeczywistości z dodatkiem przeróżnych sprzecznych emocji. Każdy element dobrze ze sobą współgra, tworząc, może i zwariowaną, ale niezłą całość… a ten śmieszny dodatek na końcu xD Genialny absurd ;D Zdecydowanie jedno z lepszych, o ile nie najlepsze anime tego sezonu!

Ocena: 8/10

Screeny:

Cheers! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 27 października 2011, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged , , , , , , , . Bookmark the permalink. 7 Komentarzy.

  1. Tak właśnie się zastanawiałam gdzie PW na dzisiaj :P

    Dodaję do obejrzenia w przyszłości. Dzisiaj już nie dam rady, i tak już powinnam od godziny spać, jutro znowu trza wstać po piątej… Ach, te studia…

    Dobranoc :)

  2. Akurat dzisiaj to oglądałam xD
    Też mi się podobało, widziałam 3 odcinki i chcę więcej (a obiecywałam sobie, obiecywałam: „Nie oglądaj wychodzących, bo będziesz cierpieć z powodu braku odcinków”, ale nie, ciekawość wygrała =.= Myśl, że na wyjście wszystkich 26 ep’ków musiałabym czekać pół roku była zbyt straszna).
    Przy okazji, podobał mi się cały tydzień PW, nie komentowałam z braku czasu (ach, liceum…).
    A właśnie, przy notce o Lucky Rabbit Reflex poprosiłaś mnie o polecenie kilku visual novelek otome. Wysłałam je na twojego mail’a, ale nie wiem czy doszedł, czasami niestety wiadomość nie dochodzi, więc pytam tutaj ^^

    • @monilip
      Hahah, za bardzo was chyba rozpuściłam ;P Teraz muszę trochę odsapnąć, bo po takim tygodniu, resztki mojej weny wyparowały *dusza Shuori ulatuje~~~*

      Oglądaj, bo warto, ale… wstać po 5? A ja narzekam jak wstaję o 7… xDDD

      @NanaVampire
      No to się idealnie zgrałam ;)
      Ja dopiero ściągam pozostałe 2 odcinki, ale już się nie mogę doczekać, kiedy je obejrzę! Taaa, też nie jestem w stanie tak robić – pokusa jest zbyt silna xD
      Bardzo mi miło, że się podobał – muszę przyznać, że i mnie też taka wzmożona praca od czasu do czasu dobrze robi ;D
      Tak wiem, doszedł jak najbardziej i bardzo Ci za niego dziękuję! :* Ściągnęłam sobie sporo z tamtych tytułów i jeden z nich nawet już przeszłam na wszystkie możliwe zakończenia, więc pewnie za niedługo pojawi się notka z tekstem ^^ Pozostałe muszę dopiero wypróbować, ale powolutku na wszystko jakoś znajdę czas :)

      Pozdrawiam ^^

  3. Ooo, już mnie ciekawi o którym będzie notka ^^ Czekam z niecierpliwością! I miłego grania ^^

  4. Cóż, może jestem dziwny, ale mi się Mirai Nikki straszliwie średnio podoba. Pierwszy odcinek pokazał tę serię od najlepszej strony, dalej już tak barwnie nie jest. Szczególnie się zawiodłem na głównym bohaterze, który zamiast być spokojnym obserwatorem, okazał się kolejną lamą „bałem się zostać zranionym, więc się oszukiwałem twierdząc, że fajnie jest nie mieć przyjaciół”. Kolejna rozpłakana beksa… Why? Tak dobrze się zapowiadał…
    Deus IMO nie jest wymyślonym przyjacielem Lamy Naczelnej, a rzeczywistym Panem Czasu i Przestrzeni, który tak jakby dopuścił do siebie Yukkiego. I chyba właśnie Deus i jego gra będzie mnie trzymać przy tym anime do końca. Chyba, że Pierwszy zostanie zabity i pojawi się jakiś inny, ciekawszy główny bohater. Ale ja to truskawki z cukrem…

    • Hmmm… to mi zafundowałeś niezły zgryz. Na razie ciągle nie ruszyłam dalej z tą serią (a więc jestem po pierwszym odcinku), ale miałam co do niej naprawdę spore oczekiwania, bo zapowiadała się genialnie.
      Hahaha „Lama Naczelna”, to świetne określenie :D Fakt faktem, on to kandydatem na wielkiego herosa raczej nie jest, ale nie mamy też co liczyć, że zginie. Może przynajmniej trochę się rozkręci.
      Cóż, kiedy obejrzę resztę, wyrobię sobie własną opinię, ale Twój komentarz sprawił, że będę teraz do Mirai Nikki podchodzić z większą rezerwą – zobaczymy jak na tym wyjdę ;)

      Pozdrawiam ^^

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: