Przegląd mang przeróżnych… – część 6 :)

Gome! Miałam napisać tą notkę już w sobotę, ale niestety nie zdążyłam. Eksperymentowałam z soczewkami kontaktowymi zamiast okularów (całkiem fajna sprawa, ale jednocześnie istna katorga…) i miałam już później tak zmęczone oczy, że nie byłam w stanie siedzieć przed monitorem. Dziś już jest trzeci dzień i chyba powoli zaczynam się przyzwyczajać (szczególnie, że moi dwaj kumple z klasy, którzy sami noszą soczewki, skutecznie mnie podbudowali na duchu – czasami potrafią być niesamowicie kochani ^^)

Wracając jednak do tematu głównego. Od jakiegoś czasu czuję w sobie straszną niechęć do anime. Jakoś nie mam za dużej ochoty, żeby cokolwiek oglądać – jedyny wyjątek to Fairy Tail (tak wkręciłam się w tą serię, że naprawdę okropnie przyjemnie spędza mi się przy niej czas :)). Tym samym SC i Kobato leżą na dysku i czekają aż pofatyguję się po nie sięgnąć ;P

…ja zaś zamiast tego maniakalnie czytam mangi ^^ Zawsze lubiłam czytać, ale ostatnio to już w niebezpieczne stadium weszło bo naprawdę wprost pożeram dobre tytuły :) Przy okazji przeszłam także małą ewolucję, tzn. nie biorę się już za czyste shoujo. Manga musi mieć to „coś więcej”, żeby mnie przyciągnąć. Poniżej przedstawiam wam zestawienie naprawdę dobrych serii mających moim zdaniem w sobie to „cudo”, które ostatnio pochłonęły mnie bez reszty :)

Akagami no Shirayuki Hime – Shirayuki to dziewczyna, która urodziła się z bardzo rzadkim kolorem włosów – są one czerwone niczym dojrzałe jabłka. Znany, ale niezwykle głupi książę z tego właśnie powodu chce, aby nasza bohaterka za niego wyszła. Ona jednak nie ma zamiaru przystać na tą propozycję, obcina sobie włosy i ucieka do sąsiedniego kraju. Podróżując przez las spotyka niezwykle miłego, ale i tajemniczego chłopaka o imieniu Zen oraz jego dwójkę przyjaciół. Tymczasem książę Raji wysłał już za nią pogoń. Kim okaże się nowy znajomy Shirayuki oraz jak potoczą się jej dalsze losy?

Dobrze, przyznaję – to jest shoujo… z tym, że znalazłam je szukając czegoś z kategorii „fantasy” ^^ Naprawdę okropnie polecam tą serię! Wątek romantyczny pomiędzy bohaterami  jest tak niesamowicie delikatnie i spokojnie pokazany, a same postacie są niezwykle sympatyczne (Zen awwwwwww~! Ja chce go dla siebie ^^). Po za tym cała sceneria jest takim typowym fantasy. Kreska jest wprost prześliczna – TEN obrazek jest zabójczy (awww zakochałam się ;)) :) Ogromnie zapraszam do przeczytania tego tytułu – ma on w sobie coś niezwykłego + jeśli znudziło Ci się shoujo tak jak mnie, to AnSH będzie niezwykle kojącym zastępstwem ^^

Przeczytaj: ENG, PL

Buster Keel! – „Poszukiwacze Przygód” to grupa ludzi, która zajmuje się tępieniem potworów. Są oni podzieleni ze względu na swoją profesje, i tak Fighterzy walczą za pomocą siły własnych mięśni, a Monster Userzy wygrywając odpowiednie melodie na swoich gitarach pomagają w walce swoim partnerom – potworom będących ich chowańcami. Keel będący naszym bohaterem także jest Poszukiwaczem Przygód, ale jego celem jest odnalezienie Shivy – znanego na całym świecie, potężnego Monster Usera. W pewnym mieście spotyka Monster Userkę Ravi, która jak się okazuje była uczennicą Shivy. Tak rozpoczyna się ich wspólna przygoda.

Szczerze mówiąc pewnie w innych okolicznościach nie zwróciłabym najmniejszej uwagi na ten tytuł, ale przyciągnął mnie pewien mały mankament. Kiedy zobaczyłam okładkę moją pierwszą myślą było „Kolejna manga Hiro Mashimy???”. Jest pomiędzy nimi tyle podobieństw, poczynając od fabuły, bohaterów jak i na samej mechanice świata kończąc – nikt mi nie wmówi, że Kenshirou Sakamoto się nie wzorował choć w maleńkim stopniu na Panie Hiro! Kiedy Ravi się pierwszy raz miała pojawić, to miałam szczere wrażenie, że zaraz wyskoczy z kasyna (patrz – Elie z Rave Mastera ;P). Keel charakterem okropnie przypomina Natsu, Blue Graya itd. Kreska oraz sposób przedstawienia wydarzeń także w pewien sposób się pokrywają. Jeśli ktoś czytał Fairy Tail, to powinien choć z ciekawości rzucić okiem na tą serię.

Przeczytaj: ENG, PL

Ogawa to Yukai na Saitou-tachi – 14-letnia Rio Ogawa marzy o tym, aby mieć dobrych przyjaciół i wspaniałe, pełne szczęścia życie. W rzeczywistości jednak jest niewolnikiem praktycznie całej szkoły, ze szczególnym naciskiem na Mutsumi Narite. Dziewczyna wysługuje się nią w każdej możliwej sytuacji, po czym i tak znajdzie coś do czego można się przyczepić i poznęcać się nad biedną Rio. Pewnego dnia każe jej uderzyć tzw. „trójkę strasznych Saitou”, czyli trójkę chłopców, każdy z innego rocznika, którzy zostali wybrani przez uczniów w pewnej ankiecie na zwycięzców kategorii „postrach szkoły”. Co się stanie kiedy Rio faktycznie na nich wpadnie?

Spodobała mi się kreska i zainteresowałam się fabułą. Po Barajou no Kiss poszukiwałam jakiegoś fajnego reverse-haremu, a to wydawało mi się niezłym kandydatem… z tym, że tak naprawdę to raczej głównym wątkiem tej serii jest pragnienie akceptacji i posiadania prawdziwych przyjaciół, a nie romans ;P Czyta się nieźle – czasami można się uśmiechnąć ^^ Początkowo tylko Rio trochę denerwuje bo jakoś mam dość dziewczyn, które kompletnie same nie dają sobie z niczym rady. Na całe szczęście, to właśnie ta przemiana głównej bohaterki jest tutaj ważna, więc myślę, że tym dalej, tym będzie lepiej :)

Przeczytaj: ENG, PL

Ookami ga Kuru! – Sirius, członek organizacji zwanej KIRCHE (niem. kościół), został wysłany, aby zbadać doniesienia o pewnym dziwnym fenomenie mającym miejsce w Północnej Bawarii (Niemcy). Na miejscu, w starym zamku ratuje dziewczynę o imieniu Beate, maniaczkę wszelkich spraw nadprzyrodzonych, która została zaatakowana przez zombi. Kiedy chce ją stamtąd wyprowadzić, zostaje ona porwana przez rezydującego tam wampira, a nasz bohater, chcąc nie chcąc, musi ją uratować i ujawnić sprawy, o których zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia…

GE-NIAL-NE! Manga zabójcza pod każdym względem :) Wygląda rewelacyjnie (bardzo ciekawie jest narysowana ^^), bohaterowie są świetni, a fabuła trzyma w napięciu i potrafi rozśmieszyć tam gdzie trzeba. To jest mój absolutny faworyt ostatnich czasów – żałuję tylko, że jest jej na razie tak mało. Pierwsza seria, to tylko 8 rozdziałów, a druga o tytule Shinyaku Ookami ga Kuru! to 3 i status ongoing. Ciekawostką jest to, że wszystkie nazwy rozdziałów, to tytuły piosenek Rammstein xD Nie pytajcie dlaczego – nie wiem ;]] W każdym bądź razie naprawdę czyta się bardzo przyjemnie, wątek paranormalny jest fajny, lekkie SiriusxBeate powinno zaspokoić potrzeby na delikatne muśnięcie romansu + jest to kolejna seria, gdzie tak naprawdę nie wiemy kto jest tym dobrym, a kto złym ;) Polecam! ^^

Przeczytaj: ENG, PL

Aishiteruze Baby – Kippei Katakura to 17-latek, typ playboya, który większość czasu spędza na podrywaniu dziewczyn, kompletnie nie zważając na ich uczucia. Wszystko to jednak szybko się zmieni, ponieważ po zniknięciu jej mamy, mała Yuzuyu, kuzynka naszego bohatera, wprowadza się do domu jego rodziny, zaś on zostaje wyznaczony na osobę za nią odpowiedzialną. To zrządzenie losu przewróci do góry nogami życie ich obojga!

Ten tytuł ma w sobie coś niezwykłego :) To kolejne shoujo, które nie ma na pierwszym planie romansu. Okropnie fajnie są pokazane relacje pomiędzy Kippeiem i Yuzuyu – to jak chłopak zaczyna się zmieniać pod wpływem swojej malutkiej kuzyneczki, to jak się o nią troszczy i jak jest ona jednym z ważniejszych, jeśli nie najważniejszym, elementem jego świata. Bardzo ciepła i kochana opowieść – idealna na smutny, zimowy wieczór ^^

Przeczytaj: ENG, PL

Double Arts – W świecie niszczonym przez epidemię choroby znanej jako „Troy”, jedynymi osobami, które dysponują sztuką leczenia zdolną powstrzymać jej napady są Siostry. Mają one wysoką odporność na chorobę lecz ich głównym celem jest odnalezienie osoby, jeśli takowa istnieje, która byłaby całkowicie odporna, aby dzięki niej opracować lekarstwo na Troy. Główną bohaterką naszej opowieści jest Siostra Elraine – jej życie dobiega końca z powodu napadu Troy, jednak niespodziewanie, kiedy zostaje dotknięta przez niby zwykłego chłopaka o imieniu Kiri, wszystko ustaje. Czyżby to on był osobą, którą poszukiwały Siostry?! Co więcej jak poradzą sobie El i Kiri w tej niezręcznej sytuacji? Dziewczyna umrze jeśli puści dłoń nowo poznanego chłopaka!

Tym razem przed wami manga bardzo nietypowa. Sam pomysł bohaterów, którzy muszą trzymać się za ręce (no, w każdym razie muszą się dotykać), bo w innym razie jedno z nich umrze jest co najmniej intrygujący ^^ Zdecydowanie DA potrafi zainteresować i porządnie wciągnąć (siedziałam wczoraj do 0:30 czytając ją ;]). Kreska jest dość nietypowa, ale od początku mi się podobała – taka shonenowa :) Jedyny ból to jej długość – jest krótka i ponoć urywa się mimo tego, że mogłaby być ciągnięta dalej :( (nie wiem bo jestem po pierwszym tomie na razie) W każdym razie polecam ten tytuł wszystkim, którzy szukają czegoś nowego i jedynego w swoim rodzaju ^^

Przeczytaj: ENG, PL

Flame of Recca – Zostanie ninją jest tylko dziecięcym marzeniem, dla 16-letniego Recci Hanabishi, jednak z powodu pewnego proroczego spotkania okazuje się, że chłopak odziedziczył po swoich tajemniczych przodkach nie tylko techniki znane ninjom, ale i zdolność kontrolowania ognia! Przed bohaterem rozpościera się nie lada zadanie – opanować swoje moce, powstrzymać zło oraz uratować Yanagi, swoją hime (jap. księżniczka), którą przysiągł chronić i służyć aż do śmierci…

FoR należny do tzw. turniejowych shonenów. Dlaczego? Bo w sumie całe wydarzenia można podzielić na dwie arci – turniej Ura Butō Satsujin, w którym nasi bohaterowi muszą wziąć udział, aby rozprawić się z pierwszym bad boyem oraz drugą opartą na ratowaniu świata/Yanagi (zależy co jest dla kogo ważniejsze xD) poprzez załatwienie drugiego bad boya. W większości manga ta zawiera pojedynki pomiędzy bohaterami (tu trzeba zaznaczyć, że nie są one zwykłymi fist-to-fist, ponieważ używają oni tzw. madōgu, czyli specjalnych broni, która dają postaciom jakieś specjalne umiejętności jak np. kontrola wiatru, czy wody). Wrogowie stają się przyjaciółmi, pozytywne nastawienie Recci (on i Koganei to moi faworyci – obu sobie mogłabym zarekwirować xD) oraz jego ekipy przyjaciół zmienia ludzi, z którymi przyjdzie im walczyć, pogłębiają się pomiędzy nimi więzy itp. Naprawdę nie sądziłam, że tytuł ten wciągnie mnie do takiego stopnia! Ostatnio desperacko szukałam czegoś na zastępstwo Rave Mastera, który dla mnie był rewelacyjnym shonenem i Rekka no Honō spełnił swoją rolę ^^ Dynamiczna seria, która zdecydowanie nie nudzi nawet po dużych dawkach. Całość ma 329 rozdziałów, ale gwarantuję, że zleci to szybciej niż można się spodziewać (mi zajęło odrobinkę ponad tydzień ^^). Do tego praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie – jest humor, jest i dramat, fura akcji, nawet lekkie muśnięcie romantyzmu się znajdzie ^^ Rewelacyjny tytuł dla fanów gatunku i nie tylko! Mam tylko małe zalecenie – nie przejmujcie się tym, że początkowo kreska nie jest za ciekawa (po pierwszych rozdziałach tylko wygląd Recci byłam w stanie tolerować, a i to ledwo ledwo). Całe szczęście szybko się zmienia i później wygląda już prześlicznie (TEN kadr chyba mówi sam za siebie – dla porównania TAK było na początku).

Przeczytaj: ENG, PL (część 1), PL (część 2)


Na tym kończymy dzisiejsze wydanie Przeglądu… ;) Wszystkie powyższe tytuły to prawdziwe perełki, które moim zdaniem jakoś wyróżniają się z tłumu i zasługują na uwagę ze względu na swoją odmienność. Prawie zbliżają się święta, więc mam nadzieje, że pomogłam wam wybrać serię do umilania wam długiego lenistwa, jakie nas w najbliższym czasie czeka ^^ Ja zaś zabieram się za wynajdywanie kolejnych nietypowych cudeniek ;)

Cheers! :*

About Shouri

English philologist | A girl in her 20s | Polish | INTJ | Bookworm | Gamer | Shipper | Anime watcher | Manga reader | Sci-Fi Fantasy geek | Volleyball fan | Always sleepy, almost always optimistic, grumpy at times, enjoys writing as a pastime :)

Posted on 21 grudnia 2009, in Manga, Przegląd mang przeróżnych, Różne, Recenzje and tagged , , , , , , , , , , , , , , . Bookmark the permalink. 12 Komentarzy.

  1. „Wracając jednak do tematu głównego. Od jakiegoś czasu czuję w sobie straszną niechęć do anime.”
    Podpisuję się pod tym.

    Akagami no Shirayuki Hime – mam to na dysku od dosyć dawna, ale przemóc się nie mogę. Nie mam teraz kompletnie ochoty na shoujo…

    Buster Keel! – może kiedyś rzucę okiem.

    Ogawa to Yukai na Saitou-tachi – fabuła i pomysł dobre, kreska ładna. To z plusów. 3/4 rysunków jest ledwo średnie, a prowadzenie fabuły – nudne. Ogólnie tak średnio, ale może zaczęłam czytać o niewłaściwej porze.

    Ookami ga Kuru! – brzmi fajnie, jak nadrobię zaległości (i przebrnę przez tego nieszczęsnego Rave Mastera, chyba że okaże się zbyt nudne dla kontynuacji… no ale wpierw to zacznę w ogóle xD) to zerknę, skoro na razie krótkie ^^

    Aishiteruze Baby – znasz moją opnię na temat tej perełki ^^

    Double Arts – no dobra, to brzmi najlepiej! Definitywnie rzucę okiem w wolnej chwili ^^

    Flame of Recca – nie lubię takich shounenów (spróbuj przebrnąć przez całe Naruto bez szwanku), a do serii w ogóle mnie nie ciągnie. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

    Btw, śliczny obrazek na końcu *_______*

    Pozdrowionka ;*

  2. Ciągle chodzi mi po głowie zabieranie się za anime Aishiteruze Baby… Skalacji nie lubię więc manga niestety odpada (chyba, że doczekam się jej po polsku) :/. Widziałaś może to anime? Jak wrażenia?

  3. Aishiteruze Baby jest po polsku manga :* oczywiście jest lepsza niż anime ale i tak kocham jej :D naprawdę warto obejrzeć :P

  4. Chyba pierwszy raz nie znam ŻADNEJ z tych mang.. Albo znam, tylko że angielskie tytuły. „Akagami no Shirayuki Hime” strasznie mnie zachęciło, kocham uciekające przyszłe księżniczki i chyba nawet zdecyduję się to przeczytać, choćby po angielsku ^^
    „Buster Keel!” przeczytam, najdokładniej to przez to, że chciało mi się śmiać przez określenie „Fighter”. Mojego brata przezywam „Fajcio” od własnie poniższego nicku/loginu xD Niby to pełno jest Fighterów na świecie, ale tak czy siak rzucę okiem ;)
    „Ogawa to Yukai na Saitou-tachi” średnio mi się spodobało. Jakoś tak po Hyd mam dość silnych dziewczynek xD Więc wolę sobie tą dramę doglądać, a może kiedyś znów zabraknie mi takiego charakteru i sięgnę po właśnie tą mangę.
    „Ookami ga Kuru!” średnio mi się fabuła spodobała, jedynie sprawy nadprzyrodzone dają iskierkę nadziei.
    „Aishiteruze Baby” wydaje mi się ciut za spokojne. Może jeśli to dziecko byłoby dwa lata starsze to wzięłabym się za to, z nadzieją na zobaczenie zakazanej miłości, ale nie jest, więc sie nie zabiore.
    „Double Arts” dodam to plan-to-read, ale nie wiem, kiedy to przeczytam.
    „Flame of Recca” nie przeczytam. Nie wiem, nie chodzi na pewno o to, że jest za długie, ale ani to gatunek nie pociąga mnie, ani fabuła : P
    Poza tym fajnie, że zrobiłaś ‚otwieranie w nowej karcie’ ;D

  5. powiem do soczewek bo sama noszę od II gimnazjum – na początku istny horror (te oczy cieknące….brrrr) ale teraz to nawet jedna łza nie poleci jak zakładam :D Dużo wygodniejsze niż okulary (pełne widzenie) ale ma też wadę – czasami oko jest suche. Ale to i tak wychodzi na plus!! Na mam wadę wzorku do I klasy podstawówki…
    Z mang pewnie coś przeczytam ale po świętach…
    dzięki za ten przegląd, strasznie lubię to czytać.

  6. Soczewki są, kolokwialnie mówiąc, spoko ;) Nie miałam z nimi większych problemów, a poznawałam temat ze strony Johnsson&Johnsson, więc polecam tam zajrzeć ;)
    A co do mang shoujo – ja za to sięgam za ostrzejsze szojce, bez grama sensu, ale z gramem seksu XD
    Pozdrawiam ^^

  7. „Double Arts” jest genialne ;) Czytałam to w zeszłym roku i strasznie rozpaczałam po zakończeniu – nie dlatego, że się skończyło jakoś źle, czy co – tylko dlatego, że w ogóle się skończyło. I to jeszcze w takim momencie! Myślałam, że zabiję autora/autorkę! Szczególnie polecam, naprawdę dobra manga ;D

  8. Dzięki za polecenie Double Arts i podaniu odsyłacza do pl skanlacji, miło jak więcej osób doceni wkład włożonej pracy w nie :) DA nadal potrzebuje więcej miłości, a niestety o autorze słuch zaginął i narazie za nic nowego się nie zabrał :( Z pozostałymi mangami chętnie się zapoznam :3

  9. Swoją drogą, czytałaś Minto na bokura? No cudo po prostu x3

  10. jeśli chodzi o mangi to gorąco polecam Ubel Blatt jest to świetne fantasy w, którym od razu się zakochałem. Pomijając niektóre sceny na początku ;p(które mogą nie wszystkim przypaść do gustu) historia jest świetna i miejscami bardzo zaskakująca

    Rosario+Vampire o dziwo spodobało mi się i polecam . raczej nie należy zbytnio kojarzyć z anime które jest strasznie słabe i ma ograniczoną fabułę szczególnie ciekawe jest to jak bardzo rozwija się kreska w tej mandze początkowe rozdziały o prostej kresce i około 20-ty rozdział gdzie miejscami styl bohaterów może przypominać Death note ;p. oczywiśce fabuła też jest bardzo przyzwoita.

    Ga-rei – świetna i humorystyczna historia w której ciężko przewidzieć zwroty akcji ,choć kreska miejscami nietypowa to humorystyczne sceny zwalają z nóg.

    FMA to chyba nie trzeba polecać;p

    Deadman Wonderland – dość brutalna historia ciekawa i tajemnicza , akcja tej mangi toczy się w tytułowym miejscu więzieniu DW.

  11. No proszę. No proszę.
    Co do Akagami no Shirayukihime – najlepsze shojo fantasy jakie czytałam do tej pory! Ale zdaje się, że wkradła się mała nieścislość w streszczeniu: ten durny książę nie chciał się z nią ożenić, tylko uczynić ją swoją konkubiną – to ważne dla fabuły, zdaje się.
    Ookami ga Kuru – nie no, ja bym nie nazwała tego az tak dobrym. Interesujące to fakt, ale brak jakiejś specjalnej spujności pomiędzy poszczególnymi rozdziałami, kreska jest niezła, ale nie zawsze – czasem obrzydliwa, np. niektóre twarze bohaterów są krzywo narysowane; sami bohaterowie są …ekhem, denni, zeby tego dosadniej nie nazwać (zaprzepaszczono szansę na stworzenie głębokiej postaci w przypadku Siriusa =.=), a niektóre rozwiązania fabularne takie naciągane (np. próba zrobienia z Beate kogoś nadzwyczajnego), że nie wspomnę o tym, jak bohaterowe się ubierają, bo to jest po prostu śmieszne! =.=
    Aishiteruze Baby – o mały włos, a anime by mnie kompletnie zniechęciło…Ale manga była całkiem przyjemna, choć denerwował mnie główny bohater – dostaje kuzyneczkę pod opiekę i od razu jest ze wszech miar odpowiedzialnym, kochającym i wrażliwym facetem! Grrr! Nie znosiłam też Kokoro, ale jakoś – o dziwo! – nie zepsuło to mi specjalnie przyjemności z czytania (na pytanie co ja w tym w takim razie widziałam nie potrafię udzielić zadowalajacej odpowiedzi ^^”)!
    Reszty nie znam, ale Double Arts wygląda baaaardzo zachęcająco! ^^

  12. Tak czekam, aż mi się coś załaduje czy pobierze, nie mam co robić i zaczęłam czytać Double Arts. I czemu by nie skomentować? „Akagami no Shirayuki Hime” też przeczytałam, gdzieś do 8 chapteru. Dlatego o tym też coś opowiem. Szczerze, już zapomniałam fabuły i musiałam ją przeczytać jeszcze raz. Ale wiesz co, dziwię się. Polskich skanlacji na kompie nigdy nie zapamiętuję, a co dopiero coś, co było po angielsku? A akurat AnSH zapamiętałam! Heh, może to głupie, ale też i zabawne, przynajmniej dla mnie xD Kreska była średnia. Zdaje mi się, że do włosów zwracano najmniejszą uwagę, reszta to też zwykłe klocki. Ale wcale nie przeszkadza. Poza tym jak dla mnie nie było czego ciągnąć za długo :) Ot, jakiś książę Zen, który ma przyjaciółkę, a wszyscy uważają, że trzyma ją, bo ona go fascynuje. Ulubione sceny? Na początek zjem wszystkie, kiedy Zen ratował rudowłosą, potem zeżrę to, kiedy zamknęli ich w szklanym ogrodzie, na deser zostawiam cały chapter, kiedy komuś nie spodobała się Shirayuki i kazał jej nie zarywać do księcia xD
    Ale teraz DA, naprawdę przyjemna seryjka, chociaż – co ja mówię? Kurcze, przecież jestem przy 1. rozdziale! Ech, juz mi się słowa mieszają.. W każdym razie kreska tu wcale mi się nie podobała i czemu dziewczyny nie mogą mieć długich włosów?! Ale sam pomysł jest tak ciekawy, że zainteresowanie wzrasta do 100%. Bo co można zrobic, kiedy ktoś ma cię trzymać cały czas za rękę? Milimetr, który nie pozwoli im się zbliżyć, a ona umrze.. ;D

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: