Chaos;HEAd – Odcinki 10-11
Tym sposobem zbliżamy się do nieuchronnego końca! Muszę przyznać coś czego się nie spodziewałam po początkowych odcinkach – w końcu wiem o co tu chodzi ;P
Wcześniej chodziły mi po głowie pewne pomysły, ale nie zbliżyłam się do prawdziwego rozwiązania. Ciesze się też, że Taku stał się prawdziwym bohaterem – lubię go w tym wydaniu! Pewny siebie, silny, zmierzający prosto do celu. Może odrobinkę zawiodłam się na jego Di-Swordzie, ale to tak ciężko określić – w sumie sama nie wiem czego się spodziewałam ;) Jakby nie było herosi zawsze mają coś poręcznego o prostej, subtelnej budowie… tyle, że chyba oczekiwałam, iż tym razem wyłamiemy się ze schematów ^^
Przed nami odcinki 10 i 11, natomiast opis 12 będzie osobno, ponieważ chcę w nim zawrzeć także podsumowanie całości :)
ODCINEK 10:
Taku dotarł na miejsce, gdzie powinien znajdować się jego dom, ale go tam nie odnalazł. Rimi w końcu postanowiła powiedzieć mu prawdę – tak naprawdę on też jest omamem powołanym do życia przez umysł innej osoby! Jego jak i jego wspomnienia stworzył prawdziwy Takumi Nishijou, innymi słowy Shogun. Chłopak nie chce w to uwierzyć i między innymi dzwoni do swojego przyjaciela ze szkoły, aby tego dowieść. Okazuje się jednak, że on także nie może sobie przypomnieć kiedy właściwie zaprzyjaźnił się z Takumim. Rimi postanawia iść uratować Nanami, którą przetrzymuje Norose. Przeskakujemy do pana inspektora. Niestety kończy on swój żywot będąc zastrzelonym przez swego asystenta, który pracuje dla Norose. Yua zaś doświadcza czegoś okropnego – widzi swoją zmarłą siostrę! Dziewczyna robi jej mętlik w głowie, ale zanim zdoła zepchnąć ją z dachu szpitala, Yua budzi swą moc i przywołuje Di-Sworda! Zjawia się także Ayase do pomocy :) Przenosimy się do Rimi – udało jej się dotrzeć do Norose niestety nie była w stanie go pokonać. Mężczyzna doprowadził przetrzymywaną Nanami do takiego stanu, że ona także budzi swego Di-Sworda. Wracając do Takumiego – idzie on ulicami Shibuyi nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nagle spotyka Shoguna, który mówi, że tylko Taku jest w stanie zniszczyć Noah II, maszynę która czyni zamęt w ludzkich umysłach.
W końcu poznaliśmy prawdę – Taku jest iluzją człowieka. Szczerze powiedziawszy kiedy w poprzednim odcinku zobaczyłam, że Shogun wchodzi do pokoju podpisanego „Nishijou Takumi” miałam jakieś podejrzenia, że może Taku nie jest tym kim się wydaje, ale nie pomyślałam o tym, iż tak naprawde został stworzony przez moc Gigalomaniaka! To anime miało od początku ode mnie wielkiego plusa za to, że potrafiło mnie zaskakiwać ^^ Bardzo to sobie cenię kiedy nie potrafię przewidzieć co będzie dalej (oprócz romansów – tam zawszę chcę żeby wszystko kończyło się po mojej myśli xD). Że Yua i Nanami także są Gigalomaniaczkami nie jest niczym odkrywczym – to było wiadomo od początku. Podobał mi się design obu Di-Swordów – siostrzyczka miała fajny krucyfikso-podobny, zaś Yua świetną szablę. Pasowały mi do wyglądu i charakteru postaci :) W sumie jedyna rzecz, która mi nie pasowała to głos Shoguna. Tzn. sam w sobie jest bardzo przyjemny (myślałam, że to ten sam seiyuu od Seijiego z Kirarin Revolution bo brzmiał bardzo podobnie, ale jednak nie ;]), tyle że kompletnie nie pasuje mi do swojego bohatera. Uważam, że powinien grać go ktoś starszy…
ODCINEK 11:
Taku dowiaduje się od Shoguna, że Rimi i Nanami zostały pojmane przez Norose – mężczyznę odpowiedzialnego za projekt Noah II oraz, że kiedy przebudzi się w nim jego moc, życie prawdziwego Takumiego się skróci. Chłopak jednak uświadamia sobie, że kocha Rimi, więc postanawia się przed niczym nie cofnąć, aby ją uratować! Zabiera się za niszczenie plecaków, którzy noszą niektórzy faceci – to sprzęt w nich ukryty powoduje zamieszki. Spotyka także osobę, która rozmawiała z nim przez internet – Grim. Wychodzi na jaw, że jest to kobieta, będąca pielęgniarką w szpitalu i że to ona była sprawczynią wszystkich zbrodni New Gen. Nagle następuje potężne trzęsienie ziemi. Taku, idąc zniszczonymi ulicami miasta słyszy piosenkę FES. Okazuje się, że Ayase, Yua i Nanami potrzebują pomocy. Naszemu bohaterowi udaje się je uratować, wyjawia on także prawdę swojej „siostrze”. Dziewczyna smuci się, że zapomniała swego prawdziwego brata, ale akceptuje Taku i dalej uważa go za swojego braciszka ^^ Chłopak rusza dalej, mając zamiar zniszczyć Noah II, a tymczasem dziewczyny muszą się rozprawić z pojawiającymi się owadami. Idąc, Taku natrafia na Aoi i Kozupii, które najwyraźniej potrzebują wsparcia, ponieważ Suwa chce się ich pozbyć. Udaje mu się go pokonać, po czym kontynuuje swoją drogę do Rimi i Norose!
Na początku ta nagła zmiana Taku może wydawać się lekko dziwna – kompletnie aspołeczny otaku w mgnieniu oka przeistacza się w bohatera będącego w stanie wszystko poświęcić dla osoby, którą kocha. Tyle że… ja pokochałam takiego Taku ^^ Pewność siebie i siła jaką emanował dodały mu niesamowitego uroku, którego w nim wcześniej nie dostrzegałam! Patrząc na ten wyczekiwany miecz (przynajmniej ja nie mogłam się doczekać, aż w końcu zobaczę to cudeńko ;)) odrobinkę się zawiodłam – bardzo długie ostrze, prosty i bez zbytniej przesady jeśli chodzi o projekt. W porównaniu do „zabawek” dziewcząt wypadł niestety dość blado, chociaż może o to chodziło? Cieszę się, że Suwie się w końcu dostało! Wkurzał mnie trochę już od wcześniejszych odcinków, a zabiciem inspektowa dołożył sobie ode mnie kilka kilogramów nienawiści ;P Fajnie wyglądają sceny, gdzie dziewczyny łączą siły – czegoś takiego właśnie chciałam ^^ Bardzo podobała mi się także scena kiedy Taku uświadomił sobie swoje uczucia – samoistnie się uśmiechnęłam, ponieważ płynęła od tego jakaś taka pozytywna energia :)
Został tylko jeden odcinek, co? Wkrótce będziemy musieli się pożegnać z Chaos;HEAd. Przyniosło ono ze sobą dawkę ciekawej rozrywki, ale nie wiem, czy dałabym radę je oglądać dłużej – te 12 odcinków to liczba „w sam raz” :)
Wszystko już stało się jasne, więc nie mam jak snuć swoich „teorii z kosmosu” xD W takim wypadku nie pozostaje nic innego jak pogadać o czymś innym, czyli sezonie zimowym.
Notki z Pierwszym Wrażeniem pojawią się już wkrótce – prawdopodobnie na pierwszy ogień pójdzie White Album. Szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia co to jest (pobieżnie rzuciłam okiem na opis), ale słowa „idole” i „romans” dały mi jakaś tam małą wiedzę, że może należałoby się tym zainteresować ^^
Temat z innej beczki – przeczytałam ostatnio mangę Brilliant Magic (i wkurzyłam się niemiłosiernie bo główna bohaterka nie skończyła z tym chłopakiem co chciałam – a najgorsze jest to, że przewidziałam taki rozwój wypadków już po połowie… i z tego powodu wkurzałam się jeszcze bardziej! ;P) i spodobała mi się kreska Pani Miyawaki, więc postanowiłam poszperać w innych jej pracach. Zainteresowało mnie „Itazura na 24ji”, tyle że nigdzie tego nie mogę znaleźć! Nerwy stracę przy tej mangace, nie ma co xD
Kończę już ten offtopic – następna będzie notka o Shugo Charze.
Cheers! :*
Posted on 8 stycznia 2009, in Anime, Chaos;HEAd and tagged Anime, Chaos;HEAd, odcinek, screeny, streszczenie. Bookmark the permalink. 2 Komentarze.
Lol czekałam na tego di-Sworda i czekałam, a tu rozczarowanie. Ot taki podobny mieczyk jak sobie Takumi kupił tamtego miecza-zabawkę (trochę naciągane porównanie, ale chodzi mi o kształt i wogóle). Dziewczyny mają o wiele fajniejsze di-swordy (oprócz Kozue, no kojarzy mi się z tasakiem,no xD) Ale potem pomyślałam, że jak dla chłopaka to taki prosty miecz jest najodopowiedniejszy, niż takie ładne, zdobnicze jak miały Rimi, Ayase, Yue, Nanami, Sena i Kozue i jakoś go zcierpiałam xD
Hehe tak by the way, też przeczytałam Brilliant Magic :P Ale ni się taki rozwój wypadków podobał, no nie wiem, ale jakoś polubiłam Atsukiego ( no dobra na samym początku wolałam Kyo, ale to tylko na samym początku, kiedy spotkał po raz pierwszy Mitsuki i zrobił sobie z nią tę fotkę, która potem ją rozsławiła :P) Kreska rzeczywiście przyjemna dla oka ^^ A oczęta x333 Lol ja myślałam, że to w animcach są piękne oczęta (czasem), a w mangach są jeszcze lepsze, tylko, że nie kolorowe (tzn. z woli wyjaśnienia, przeczytałam jak narazie 6 mang, więc no mówię z własnych obserwacji ^^) :P
@Kaori
Wiesz, tu nie chodzi o to, że nie lubiłam Atsukiego (lubiłam i to bardzo i cieszę się, że jest szczęśliwy z Mitsuki), ale czytając shoujo i mając do czynienia z miłosnymi trójkącikami, zawsze kieruję się tym kogo ja bym wybrała, a w tym wypadku urzekła mnie ta uprzejmość, którą od samego początku emanował Kyo ^^ Swoją drogą to może też jest lekkie zboczenie bo polubiłam go od momentu kiedy usłyszałam jak ma na imię – tak samo nazywał się mój ulubieniec z Fruits Basketa :)
Co do oczu to ja jestem kompletnie zakochana w tych rysowanych przez Arine Tanemure! Są po prostu prześliczne i niesamowicie przekazują emocje ^^