Yozakura Quartet – Odcinek 01
Długo nie mogłam się zabrać za napisanie tego streszczenia. W Sumie nie wiem dlaczego. Teoretycznie nie jest to anime złe, ale mając do wyboru inne tytułu, które zaczęły ukazywać się tą jesienią, pozostaje niestety w tyle ;(
Jeśli jednak nie wybraliście sobie niczego nowego w tym miesiącu to śmiało oglądajcie Yozakura Quartet bo to dobra produkcja.
Mini ogłoszenie!
Yozakura Quartet i Kannagi niestety przechodzą do statusu „wstrzymane”. Za dużo rzeczy ostatnio miałam na głowie i niestety nie dam rady opisywać wszystkiego co sobie zaplanowałam :( Z czegoś musiałam zrezygnować i wybór padł na te dwa tytuły (ale będę je dalej oglądać ^^).
W każdym razie przed wami pierwszy odcinek, aby dać wam jakieś lekkie rozeznanie z czym mamy do czynienia. Co dalej z tym fantem zrobicie to już wasz wybór :)
Opening:
Savage Genius i „JUST TUNE” to chwytliwa piosenka, której się jak najbardziej spodziewałam ^^ Zespół już sobie u mnie zasłużył swoimi wcześniejszymi produkcjami i tym razem także nie zawiódł :)
Animacja to bohaterowie pokazywani w różnych ujęciach, które na koniec są zebrane razem (jak widać powyżej). Ciekawy jest sposób wykonania, ponieważ wszystko wydaje się jakby przesycone białym kolorem!
Ending:
Hahahaha od razu po usłyszeniu głosu wokalistki wiedziałam, że już ich gdzieś słyszałam! ROUND TABLE feat. Nino śpiewają piosenkę „Nagareboshi” („Spadająca gwiazda”), a wiecie skąd znamy ich wcześniej? Tytuł „Let Me Be With You” chyba mówi sam za siebie, prawda? A jeśli nie, to przypomnę – chodzi o opening do Chobits ^^
Tym razem oglądamy bohaterów w deszczowej scenerii, a obrazki zmieniają się poprzez okręgi rozchodzące się po ekranie (niczym kręgi na wodzie :D). Na koniec wszystkie kółka ułożą się w ładną tęczę ^^
Streszczenie:
Miasto Sakurashin, w którym toczy się akcja jest zamieszkane przez youkai – istoty z innego wymiaru, posiadające zdolności paranormalne oraz ludzi.
Akina to teoretycznie zwykły człowiek, ale możemy się domyślić, że jest on potomkiem klanu Hiizumi, ponieważ potrafi przeprowadzić tzw. „tuning” na youkai, którzy chcą skrzywdzić ludzi. Hime – wcielenie smoka, pani burmistrz, która dysponuje niewyobrażalną siłą. Skacze po dachach, odbija naboje dłońmi itp. Natomiast jej hmmm… ochroniarz (?) to Oni – demon. Kotoha jest użytkowniczką Kotodamy (japońskiego wierzenia w święte słowa). Jeśli tylko sobie czegoś zażyczy, pojawia się to zaraz obok niej, a Ao jest Satori – potrafi czytać w myślach (telepatia).
Biuro Porad Życiowych youkai to miejsce, gdzie pracują Akina (jako szef), Kotoha i Ao. Zajmują się oni ochranianiem youkai, którym grozi niebezpieczeństwo (i ogólnym utrzymywaniem porządku). Pomaga im też oczywiście pani burmistrz :)
Ostatnio w mieście miały miejsce dziwne strzelaniny (jakiś typek terroryzował dziewczyny pistoletem). Nasi bohaterowie postanawiają to wyśledzić i tym sposobem trafiają na ślad Yoshimury Kousuke, zbiega z więzienia (także youkai), który jest silniejszy niż to się na początku wydaje. Po pierwszym starciu udaje im się uratować z jego rąk pewną dziewczynę (youkai, która dopiero co przybyła do miasta). Druga konfrontacja pozwala drużynie go wyegzorcyzmować, ale dziewczyna, którą uratowali wydaje się im nie ufać, ponieważ nienawidzi ludzi (skrzywdzili ją) i nie rozumie jak pozostali potrafią tolerować Akine.
W oddali widzimy dziwnego niebieskowłosego mężczyznę, który przyglądał się całemu zajściu. Zdecydowanie knuje coś niedobrego!
Preview:
Kwartet to czwórka osób. Nasi bohaterowie sformują taką oto jednostkę ochrony dla miasta zamieszkanego przez youkai. Przyjdzie im także stawić oczy tajemniczemu mężczyźnie, które dane nam już było oglądać z księżycem w tle…
Przemyślenia:
To anime jest naprawdę dobre, ale po prostu nie przebiło innych, które aktualnie się ukazują. Posiada ciekawych bohaterów – niby opowieść o super herosach jest oklepana jak świat, ale tutaj sprawdza się całkiem fajnie. Walczą oni o dobro youkai i chronią swoje miasto.
Najbardziej polubiłam Kotohe. Wydaje się jakby promieniowała radością + takiej umiejętności jaką jest obdarzona, ciężko nie pozazdrościć. Pomyślcie co by było, gdybyśmy mogli na jedno słowo przywołać sobie wszystko, czego zapragniemy. Ech… ^^
Całość narysowana jest całkiem ładnie, opening i ending to chwytliwe melodyjki, a akcja jest szybka i nie zanudza.
Z przyjemnością obejrzę kolejny odcinek, ale opis YQ jest to niestety pierwszy i ostatni – cóż, szkoła pożera wiele czasu ;(
Screeny:
Cheers! :*
Posted on 24 października 2008, in Anime, Pierwsze Wrażenie and tagged Anime, odcinek, screeny, streszczenie, Yozakura Quartet. Bookmark the permalink. 4 Komentarze.
Aj aj dopiero odkryłam Twoją stronkę i chyba będę tutaj częstym gościem :P Co do Yozakury Quartet to mi się po pierwszym odcinku średnio podobała, ale 2 i 3 odcinek były już fajne i raczej będę kontynuować oglądanie serii :) Opening jest śliczny (jeśli chodzi o melodię, bo pod względem grafiki to jakoś nie bardzo mi się podoba)
@Kaori
Właśnie narazie też jestem po pierwszym odcinku i puki co nie poruszyło mnie jakoś szczególnie. Fajne, ale bez rewelacji – takie było moje pierwsze odczucie :)
Co do openingu to pisałam, że bardzo lubię Savage Genius! Posłuchaj sobie openingu do „Erementar Gerad” – długo za mną chodziła ta piosenka xD
„Erementar Gerad” oglądałam :D I piosenka była genialna x33 mi ostatnio wogóle, jak przesłuchałam właśnie opening z Yozakury Quartet, to zaczęły się podobać piosenki Savage Genius, a zwłaszcza „Hikari no yukue”, ach te skrzypeczki na początku x3
@Kaori
Erementar Gerad ogólnie było genialne – przynajmniej moim zdaniem (pewnie kiedyś w przyszłości się zawezmę i napiszę recenzję ^^).
Wcześniej nie znałam piosenki “Hikari no yukue” (nie wiem jakim cudem!), ale dziękuję za rekomendację!!! Skrzypce rzeczywiście niesamowite! :)
Ciekawi mnie czy znasz także anime, do którego utworek był openingiem? Zwie się „El Cazador de la Bruja”, ale nie mam pojęcia co to za cudo :)
TUTAJ link do wspomnianego openingu ^^