Slayers Revolution – Vol.01 Ch.01
Dzisiaj po raz pierwszy zajmiemy się nie anime, a mangą, w dodatku nie byle jaką, bo samym Slayers Revolution! ^^
Muszę przyznać, że wykonanie jest takie dość dziwne. Nie mówię oczywiście, że złe, ale kiedy pierwszy raz spojrzałam na skany chciałam krzyczeć „Gdzie jest moja Lina?!?! Oddajcie mi Lineeeee!!!”. Pierwszy szok szybko minął i pozwolił mi dokładnie przyjrzeć się pracy rysownika, stwierdzam, że całość jest fajnie i porządnie wykonana ;) Co prawda mam wydanych przez JPF Slayersów, autorstwa Shoko Yoshinaki i ciężko jest mi się przestawić na nowy styl rysowania, ale jednak zaufam Issei Hyōju i spróbuję przywyknąć ^^
* Skany zapożyczone od grupy Turtle Paradise :)
** Przepraszam za brak polskich liter, ale jestem zbyt leniwa ;P
*** W notce umieszczam oczywiście miniaturki, wiec jeśli macie kłopoty z wielkością czcionki nie wahajcie się otwierać na pełny rozmiar ^^
Zaczynamy :)
Slayers Revolution
Tom 01 – Rozdział 01
„Lina Inverse – podejrzana!”
Jako, że bandytów ostatnio zrobiło się coś mało, Lina postanowiła zabrać się za piratów. Mimo, że zawiedli jeśli chodzi o waleczność to pamięć mieli całkiem dobrą i dość szybko zdali sobie sprawę, że stoi przed nimi „Ta, której boją się nawet smoki” ;)
Po wyprawieniu piratów na daleką wycieczkę, akcja przeskakuje na innych starych znajomych ^^
Amelia i Zelgadis zdają się obserwować wyczyny Liny ze statku nieopodal. Jest z nimi nieznajomy mężczyzna, który absolutnie chce się spotkać z naszą czerwonowłosą czarodziejką. Żeby to zrobić posunął się nawet do tego, aby wysłać pismo do królewskiej rodziny Seyruunu z prośbą o pomoc.
W tym czasie czarodziejka Dolph Zorkiem rozprawia się z niedobitkami piratów, którzy ośmielili się nazwać ją „płaską deską” ;P Gourry’emu też się przy okazji obrywa bo jego pocieszanie wywołało wręcz odwrotny skutek. Widząc to Amelia prosi dziwnego mężczyznę żeby zostawił rozmawianie jej i Zelgadisowi, ale ten kwituje to tylko stwierdzeniem, że jest jednym z najlepszych pośród specjalnych inspektorów Ruvinagardu.
Oczywiście kiedy dochodzi już do spotkania to nigdzie indziej tylko w karczmie! ;D Lina wyzłośliwia się na piratów (przy okazji pożerając horrendalne ilości jedzenia!), ale jednocześnie stwierdza, że sporo zarobili i dzięki temu mogą kontynuować podróż w poszukiwaniu miecza na zastępstwo Miecza Światła dla Gourry’ego . Gdy zaczyna mu wytykać, że bez porządnej broni jest bezużyteczny do gospody wpada Amelia i Zel po czym następuje powitanie ^^
Gourry oczywiście ich nie pamięta, mimo że Lina wykrzyczała imiona minutę wcześniej! Zdaje się, że jego pamięć pogorszyła się od ostatniego spotkania ;P Tajemniczy inspektor, który towarzyszy przybyłej dwójce jest nazwany przez niego Johnem co wprawia wszystkich w jeszcze większe osłupienie! ;]
Mężczyzna przedstawia się jako Waizer Flayon i wyjawia jaki interes ma do Liny.
Okazuje się, że chce ją aresztować! Zarzuty przed jakimi ma odpowiadać to… bycie Liną Inverse ;P Jej przyjaciele najwyraźniej rozważają takie oskarżenie, a nawet skłaniają się zgodzić z Waizerem :)
Jak później widzimy „inspektor” dość dobrze przygotował się do swojej roli, w końcu pojmanie Liny Inverse to nie byle co! Przed budynkiem stacjonuje cały oddział zbrojny gotowy do interwencji w razie stawiania oporu przez zatrzymaną.
Zel jednak wyjaśnia Waizerowi, że lepiej dla niego się szybko ulotnić, jeśli nie chce się wdać w bójkę. Przedstawiciel Ruvinagardzkiej władzy nie poznał Liny wystarczająco dobrze, gdyż nie przewidywał stawiania oporu przy takiej przewadze liczebnej ;P
Liny zrywa kajdany i przy akompaniamencie Mega Brand pozbywa się kłopotliwego wojska, po czym przyjaciele zrywają się do ucieczki ;)
Przy bramie przez, którą planują uciec napotykają przeszkodę! Prototyp anty magicznego czołgu wynaleziony przez Królestwo Ruvinagardu „Z-1”. Jest on wyposażony w mobilność i opancerzenie podobne do żółwia.
Z tą mobilnością jednak nie najlepiej wybrali (szybko odkryty słaby punkt tego modelu! ;P), a ekipa postanawia uciekać! Okazuje się, że jednak nie dadzą rady, ponieważ ze wszystkich stron nadbiega wojsko!
Przed mokrą plamą, która zostałaby z Gourry’ego, gdyby wystrzelony pocisk go dosięgnął ratuje go Zelgadis! (ech… go go Zel! ^^) Byle bombki nie ruszą ciała, które jest w 1/3 golemem!
Drużyna chce pozbyć się uciążliwej maszyny, ale nie ważne jak się za nią zabierają, nic nie da się zrobić! Gourry narzeka na brak Miecza Światła, a w tym czasie wszystkowiedzący Zel wpada na pomysł żeby uderzyć jakimś mocnym zaklęciem w dolną część „żółwia”. Dug Haut Liny i zaklęcie Amelii rozwalają go na części, a Gourry kończy zabawę.
Lecz jedna z części nie rozwaliła się tak do końca – zaczęła się toczyć, przy okazji taranując oddziały Waizera ;P
Kiedy przyjaciele zabierają się do ucieczki w powietrzu rozbrzmiewa głos wypowiadający „Ciemność ponad zmierzchem. Szkarłat ponad płynącą krwią…”. Lina zdaje sobie sprawę, że to inkantacja Dragon Slave’a, a Amelia zauważa dziwną postać na szczycie najwyższej wieżyczki miasta.
Dziwne, małe coś, jak zauważa Gourry i Lina, trzyma Miecz Światła! Ekipa nie ma za dużo czasu na zastanawianie się skąd on się tam wziął, ponieważ jeśli czegoś nie zrobią, znajdą się w centrum eksplozji!
Drużynka biegnie ile sił w nogach, a inkantacja dobiega końca. Słowa „Dragon Slave!” rozbrzmiewają, a miasto jest w poważnych tarapatach!
Lina i spółka nie mają pojęcia kim był rzucający zaklęcie, ponieważ zdążył się zwinąć zanim ktokolwiek zauważył.
Okazuje się jednak, że dla naszej bohaterki bardziej liczy się, że stworek odebrał jej jej kluczową scenę, niż miasto po którym zostały gruzy ;P
I na tym pierwszy rozdział się kończy! Więcej Slayersów mam nadzieję będzie w przyszłości – na razie zabawa z photoshopem mnie troszkę zmęczyła, więc muszę odetchnąć ;)
Zastanawiam się nad tłumaczeniem mangi Shugo Chara!, ale decyzji jeszcze nie podjęłam. Za to na pewno zajmę się serią Shinshi Doumai Cross. Uwielbiam Arinę Tanemurę, a ostatnio wpadł mi w łapki The Gentlemen’s Alliance (inna nazwa tytułu powyżej). Zainteresował mnie, więc postanowiłam go opisywać. Jak na razie nie widzę żeby jakaś polska grupa od skanlacji się za niego porządnie zabrała to czemu by nie warto spróbować? ^^
Cheers! :*
Posted on 29 sierpnia 2008, in Manga, Slayers Revolution (Issei Hyōju) and tagged Issei Hyōju, Manga, Slayers Revolution, tłumaczenie, Yay~!. Bookmark the permalink. 1 komentarz.
Ojj… Jak ssuupperr.. :))
Już czytałam wszystkie chaptery po ang., ale lepiej mi po pl. ^^
Szkoda, że nie tłumaczysz Slayers. Ja sie wychowałam na tym anime.. A manga czytałam niedawno :D
Ale wole jak tłumaczysz SC! ^.-